Jedna z najbardziej ekscytujących walk polsko-polskich wagi ciężkiej stała się faktem. Po efektownym i niespodziewanym triumfie nad Adamem Kownackim, Kacper Meyna podejmował weterana światowych ringów Mariusza Wacha. Meyna to z pewnością przyszłość polskiego boksu. Zabłysł dzięki błyskawicznemu skończeniu "BabyFace'a". Przypomnijmy, że walka potrwała jedynie... 45 sekund i arbiter ringowy przerwał pojedynek. Od tamtego czasu 25-latek stoczył jeszcze jeden bój. W czerwcu ubiegłego roku pokonał Pavla Soura (19-29) przez TKO w drugiej minucie pierwszej rundy. Meyna zawalczy o pas z Wachem. Prywatnie jest przyjacielem Nawrockiego Starcie z Wachem z pewnością można było okrzyknąć jako największe wyzwanie młodego pięściarza. "Wiking" w przeszłości mierzył się ze światową śmietanką boksu, czyli m.in. Władimirem Kliczko, Aleksandrem Powietkinem, Jarrellem Millerem, Arturem Szpilką, Martinem Bakole, Dillianem Whytem, Hughie Furym i Kevinem Lereną. Trzeba przyznać, że rozkład nazwisk jest imponujący. Teraz "Waszka" nie ukrywa, że bawi się sportami walki i jest przy tym bardzo aktywny.. Niedawno stoczył emocjonujący bój w K-1 z Marcinem Różalskim, a także zadebiutował w MMA, mierząc się z byłym zawodnikiem UFC Salimem Touharim. Teraz nastąpił jednak powrót do rodzimej dyscypliny. Pierwsza runda starcia wieczoru zaczęła się dość spokojnie, chwilę później Meyna zaatakował szarżą, ale Wach dobrze wszedł w klincz. W drugiej rundzie "Wiking" trafił i poszedł za ciosem, rywal, któremu ugięły się nogi, zamiast się bronić, rozpuścił ręce i szedł w brudną wymianę. Emocje po chwili opadły i batalia wróciła na środek ringu. Widać było, że bokser z Krakowa podszedł do starcia bardzo profesjonalnie, ważył najmniej od wielu lat, a forma 45-latka w ringu była imponująca. Później jednak tempo walki spadło, było znacznie mniej groźnych wymian i zaczęła się zachowawcza walka. Meyna powoli przejmował inicjatywę między linami i zaczynał punktować Wacha. Pasjonujący bój Mariusz Wach - Kacper Meyna na KAPEO Rocky Boxing Night Kiedy wydawało się jednak, że były pretendent do pasa mistrza świata słabnie, ten wypalił potężnym sierpem i ponownie zachwiał rywalem. Bój powoli zbliżał się do ostatniego gongu i sytuacja na kartach punktowych musiała być bardzo ciekawa. Ostatecznie o triumfatorze musieli zadecydować sędziowie. Obaj bokserzy mogli drżeć przed usłyszeniem werdyktu. Ostatecznie arbitrzy punktowali 97-93, 96-94 oraz 98-92 dla... Kacpra Meyny. 25-latek zgarnął tym samym pasy WBC Baltic oraz mistrza Polski w wadze ciężkiej.