Daniem wieczoru wyjątkowej gali Babilon MMA 47 był pojedynek o pas wagi półśredniej do 77 kg w formule K-1. Całe wydarzenie miało miejsce 125 m pod ziemią w Kopalni Soli "Wieliczka". To ikoniczne miejsce na mapie polskich sportów walki. Organizacja Tomasza Babilońskiego wraca w to miejsce cyklicznie od 16 lat. Do walki wyszło dwóch weteranów kickboxingu. Przeżywający "drugą młodość" Rafał Dudek stanął naprzeciw byłego mistrza FEN Anatolija Huanjana. Obaj w przeszłości mogli pochwalić się cennym triumfem nad klasowym polskim zawodnikiem Dominikiem Zadorą. Walki ponad 100 m pod ziemią? Takie rzeczy tylko w Polsce Starcie zostało zakontraktowane na pięć rund po pięć minut. Obaj na ważeniu wypełnili zakładany limit, więc pojedynek mógł się odbyć bez komplikacji. Koniec końców wyszli do klatki, spojrzeli sobie w oczy twarzą w twarz i wybrzmiał pierwszy gong. Wojownicy od razu zaczęli wymieniać się morderczymi ciosami, pierwsze sekundy były bardzo intensywne. Mocne spustoszenie siały z pewnością niskie kopnięcia Rafała Dudka. Lewy piszczel mieszkającego obecnie w Czechach zawodnika podczas pierwszej przerwy wyglądał na bardzo spuchnięty. Na początku drugiego starcia Polak ruszył jeszcze bardziej agresywnie. Zauważył, że oponent ma niemałe problemy z utrzymaniem równowagi. Ormianin nie dawał jednak za wygraną i starał się postawić na jedną kartę. Jego ruchy były jednak bardzo sztywne, z minuty na minutę mobilność była coraz gorsza. Rafał Dudek nowym mistrzem Babilon K-1. Po walce okrzyczała go... żona W trzeciej rundzie tempo nieco spadło, co kilka akcji można było zauważyć dużo klinczu z obu stron. Od czasu do czasu Polak trafił pojedynczym ciosem lub kopnięciem. Czwarta runda okazała się ostatnią. Widać było, że Huanjan mocno cierpi. W pewnym momencie odwrócił się i wymusił na swoim narożniku rzucenie ręcznika, co oznacza poddanie walki. Rafał Dudek został tym samym mistrzem Babilon K-1 w wadze 77 kg. To szóste zwycięstwo z rzędu zawodnika trenującego w Nowym Sączu. Do ciekawej sytuacji doszło po zakończeniu starcia. Do oktagonu weszła żona Rafała Dudka i okrzyczała męża za... bałagan w domu. Oznajmiła po wszystkim, że Rafał powinien wrócić do domu posprzątać, a pas mistrzowski będzie należał do niej.