Washington zaznacza, że próbował w ostatnich walkach kilku filozofii boksu wpajanych mu przez różnych trenerów, a co za tym idzie znalezienie złotego środka zajęło mu trochę czasu. - W ostatnich walkach korzystałem z kilku trenerów i kilku stylów walki. Chciałem to wszystko połączyć, wykorzystać. Pracowałem teraz nad akcją "jeden-dwa" i to przynosiło skutek, działało. Często biłem prawym overhandem, ale on umiejętnie się bronił - tłumaczy były pretendent do pasa WBC. - Trafiłem kilkoma dobrymi uderzeniami i usłyszałem, jak ludzie z mojego narożnika krzyczą, że jest zraniony. Chciałem więc go docisnąć, siedzieć na nim, a potem złapałem go, gdy się cofał - dodał Washington.