Partner merytoryczny: Eleven Sports

Sensacyjny Lech niczym FC Salzburg

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Trener Salzburga Huub Stevens przyrównuje Lecha do swojej drużyny, ale z... poprzedniego sezonu. Wtedy to Austriacy byli objawieniem Ligi Europejskiej.

/AFP

- Można powiedzieć, że Lech Poznań odgrywa w tej grupie Ligi Europejskiej taką samą rolę, jaką my odgrywaliśmy rok temu - stwierdził holenderski szkoleniowiec mistrzów Austrii.

Trudno się nie zgodzić z jego słowami. Wtedy FC Salzburg, podobnie jak teraz Lech, dolosowany został do grupy G z czwartego, najsłabszego koszyka. Miał więc rywali teoretycznie silniejszych od siebie - hiszpański Villarreal, Lazio Rzym i Lewskiego Sofia. Tymczasem austriacka drużyna jako jedyna z 48 zdobyła komplet punktów! Ta edycja Ligi Europejskiej jest więc dla Salzburga dużo mniej udana. Stevens zapewnia jednak, że jego podopieczni nie odpuszczą spotkania z Lechem.

- Pytanie o to, czy gramy o honor jest dla mnie oczywiste, zagramy więc odpowiednio z Lechem. Rok temu przed ostatnim spotkaniem byliśmy w podobnej sytuacji (wtedy Salzburg miał już zapewniony awans - red.), z Villarrealem nie graliśmy o nic. Niestety, w tym roku punkt odniesienia jest zupełnie inny - stwierdził Stevens.

W Salzburgu wszyscy czekają już na przerwę między rundami (potrwa do początku marca), zwłaszcza, że po znakomitej wiośnie druga część roku nie była dla drużyny spod znaku Red Bulla zbyt udana. Przegrał Ligę Mistrzów w ostatniej rundzie kwalifikacji z Hapoelem Tel Awiw, w lidze z siedmiu pierwszych spotkań wygrał tylko jedno i był w dolnej części tabeli.

Teraz FC Salzburg jest trzeci, ale dla klubu ze zdecydowanie najwyższym w Austrii budżetem, nie jest to powód do dumy. Jak obliczono na klubowej stronie mecz z Lechem będzie dla graczy z Salzburga 52. tegorocznym starciem o stawkę. Dla porównania - Lech zagra po raz 43., ale od lipca poznaniacy mają już w nogach 29 meczów.

W ekipie Stevensa zabraknie kilku podstawowych graczy, m.in. Słowaka Duszana Szvento, który był najbliżej pokonania Jasmina Buricia w pierwszym, wrześniowym meczu tych drużyn. - Końcówka roku ma to do siebie, że zwykle jest sporo kontuzji w zespole, ale trzeba temu stawić czoło, najlepiej wygrywając. W końcu wszyscy jesteśmy profesjonalistami i musimy odpowiednio reagować. Zagramy więc w najsilniejszym składzie, w jakim teraz możemy grać - powiedział trener FC Salzburg.

Problemem mistrza Austrii w tej edycji Ligi Europejskiej jest marna skuteczność - gospodarze czwartkowego spotkania w pięciu strzelili tylko jednego gola.

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje