Przyznał się do dopingu
Austriacki kolarz Bernhard Kohl, zawieszony na dwa lata za stosowanie dopingu i pozbawiony trzeciego miejsca w ubiegłorocznym Tour de France, przyznał się do praktyk dopingowych już od 2005 roku.

- On (Stefan Matschiner) zaopatrywał mnie w środki dopingowe. Ponadto przystąpiłem trzy lub cztery razy do dopingu krwi - powiedział Kohl dziennikarzom.
Kilka godzin wcześniej zatrzymany przez policję menedżer kolarza - Stefan Matschiner ujawnił, że pomagał Kohlowi w dopingu krwi.
Kohl do tej pory przyznawał się tylko do używania podczas ubiegłorocznego Tour de France erytropoetyny nowej generacji - CERA, za co spotkała go kara dwuletniej dyskwalifikacji. Teraz potwierdził, że stosował doping, ale od znacznie dłuższego czasu - od 2005 roku, gdy rozpoczął współpracę z Matschinerem, który dostarczał mu erytropoetynę, hormon wzrostu, insulinę i testosteron.
Austriacki kolarz oświadczył także, że odwiedzał z Matschinerem laboratorium Humanplasma w celu dopingu krwi. Ostatniej transfuzji poddał się we wrześniu ubiegłego roku, ale nie sprecyzował, czy przeprowadzono ją w Humanplasmie. Gdyby tak było, śledztwo przeciwko laboratorium, umorzone kilka dni temu, zostałoby najprawdopodobniej wznowione.
Wiedeńskie laboratorium już wcześniej podejrzewano o praktyki dopingowe. Według austriackich mediów, ponad 30 sportowców przechowywało w Humanplasmie własną krew wzbogaconą tlenem po treningach wysokogórskich, którą następnie wspomagało się dokonując autotransfuzji.
Sprawę Humanplasmy, która wybuchła w lutym 2007 roku, umorzono w ubiegłym tygodniu, ponieważ nie było podstawy prawnej do ścigania dopingowiczów. Doping w postaci transfuzji krwi jest karany w Austrii dopiero od sierpnia 2008 roku, kiedy to parlament zaostrzył prawo antydopingowe.
INTERIA.PL/PAP
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje