Jupitery jak "oczy żyraf"
W Nelspruit w RPA kończy się budowa stadionu Mbombela, jednego z obiektów piłkarskich mistrzostw świata. Jego wyniosłe pylony, których ogółem jest 18, wyglądają jak pomarańczowe żyrafy. O zmierzchu i nocą reflektory - "oczy żyraf" - lśnią i spoglądają na dzielnicę slumsów.

Są dumni, że ich kraj gościć będzie największą piłkarską imprezę świata, ale zastanawiają się, dlaczego ich ojczyzna nie zdołała zapewnić im godziwych warunków życia. Pylony-żyrafy, górujące nad nowoczesną konstrukcją stadionu "widzą" tuż obok drewniane baraki, będące schronieniem dla robotników. "Nie widzą" problemów sąsiadujących z obiektem dzielnicy biedy.
Simon Magagula mieszka w domu z gliny, do którego wiedzie brudna droga z dziurami, wypełniającymi się wodą po każdej ulewie. Z jego domu do stadionu jest niedaleko. "Ci, którzy będą czerpali z tego korzyści są bogaci, a będą jeszcze bogatsi" - mówi nie tyle ze złością, co ze znużeniem w głosie.
Projekt i budowa stadionu to historia korupcji i nadużyć, modelowe połączenie świata władzy i pieniądza. Przyznaje to obecny burmistrz Nelspruit, Lassy Chiwayo, następca usuniętego w 2008 r. za nadużycia swego poprzednika. Zarzucono mu niegospodarność, połączoną z przestępczymi transakcjami i nielegalnymi kontraktami.
Nelspruit (24 000 mieszkańców, położone o 330 km na wschód od Johannesburga) to teren walk wewnętrznych w partii rządzącej - Afrykański Front Narodowy. Rywalizowano też o patronat nad budową stadionu i o inne "łupy", niekoniecznie polityczne. W tej walce nie cofano się nawet przed fizycznym eliminowaniem przeciwników.
W lutym gazety w RPA dotarły do list osób wytypowanych do zastrzelenia lub otrucia. Ostatnio "The Sunday Times" cytował słowa skruszonego zabójcy z Mozambiku, który zapewniał, że był wynajmowany przez czołowych polityków i biznesmenów do zamordowania ich rywali. Swoją profesję określił jako pracę "czyściciela". Na obu listach figurowało nazwisko burmistrza Chiwayo. Choć nie jest on pewien, czy te groźby są realne, to przyznał, że wiele osób wymienionych na "listach śmierci" zginęło w "podejrzanych" okolicznościach.
W styczniu 2009 r. przewodniczący Rady Miejskiej Jimmy Mohlala został zastrzelony przed swoim domem. Zgromadził dowody na temat nierzetelnych kontraktów dotyczących stadionu i zapowiadał ujawnienie tzw. listy hańby osób zamieszanych w niejasne interesy. Inny człowiek z listy, zastępca dyrektora Wydziału Kultury, Sportu i Rekreacji w urzędzie prowincji Nelspruit, Sammy Mpatlanyane, został zastrzelony we własnym łóżku. Burmistrz Chiwayo powiedział, że zabity "podejmował ważne decyzje" w sprawach inwestycji sportowych.
Samo pozyskanie terenów pod stadion wyglądało podejrzanie. Władze miejskie przekonały zarządzających sporym obszarem gruntów do sprzedania ich za bardzo zaniżoną cenę. Mieszkańcy liczyli na korzystniejsze stawki. Na szczęście sędzia anulował transakcję. Ostateczna cena za ziemię wyniosła 1 mln dol. Z zakupionych terenów w 2007 r. wyrzucono dwie szkoły, a teren wyrównały buldożery. Uczniów przeniesiono do dusznych klas w budynku z prefabrykatów. Protesty rodziców uśmierzono gumowymi kulami. Część ludzi dostała pracę przy budowie stadionu, ale obiecywano większe zatrudnienie.
Mimo wszystko mieszkańcy Nelspruit czekają na mistrzostwa, choć na bilety stać nielicznych, mimo specjalnych cen - 18 dolarów dla tubylców.
Sześć godzin turnieju MŚ w Nelspruit minie szybko, a wielki stadion z "żyrafami" stanie się "białym słoniem", synonimem budowli na pokaz i rzadko wykorzystywanej na co dzień.
INTERIA.PL/PAP
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje