To miał być prawdziwy test dla naszego pięściarza. Andrzej Gołota, pierwszy "ciężki", z którym walczył Adamek lata świetności ma dawno za sobą, a Jason Estrada to solidny i ambitny bokser, ale do czołówki wiele mu brakuje. Co innego Arreola. "Nocny koszmar" Chris przed rokiem wojował o pas WBC z Witalijem Kliczko, a z racji piekielnie mocnego ciosu należy do grona najniebezpieczniejszych pięściarzy w wadze ciężkiej, o czym przekonało się 25 z 28 pokonanych przez niego rywali. Recepta "Górala" na pokonanie Amerykanina meksykańskiego pochodzenia była prosta. Przynajmniej w teorii. Adamek miał uciekać od ukochanej przez Arreolę bijatyki i po krótkich seriach odskakiwać od mocno uderzającego przeciwnika. - Lewy, prawy, lewy i uciekaj od niego - powtarzał Tomaszowi Ziggy Rozalski, tłumacząc w narożniku uwagi trenera Rogera Bloodwortha. Adamek, mimo kilku huraganowych ataków Arreoli, perfekcyjnie realizował nakreśloną taktykę. Świetnie pracował na nogach i balansował ciałem, dzięki czemu znikał z radarów Chrisa. Kiedy już dochodziło do zwarcia, "Góral" ratował się klinczem, co frustrowało nastawionego na wymianę ciosów rywala. W kilku rundach "koszmarny" Chris sprawdził jednak wytrzymałość szczęki Adamka, ale ta dowiodła, że nadaje się na standardy wagi ciężkiej. Ostatni, niosący za sobą ryzyko nokautu, atak Arreoli nastąpił w dziesiątym starciu. Chris najpierw mocno trafił prawym, w kolejnej akcji dołożył lewy podbródkowy, ale Tomasz wyszedł cało z opresji. Ostatnie dwie rundy były dla Adamka bardzo udane. Często uderzał seriami, co z pewnością musiało zrobić wrażenie nie tylko na Chrisie, ale i na sędziach. Ci nie byli jednak zgodni, co do przebiegu walki. Jeden orzekł remis (114-114), dwóch wskazało na Adamka (115-113, 117-111), chociaż pierwszy przyznał naszemu pięściarzowi siedem wygranych rund, a drugi dziewięć. Obecny w studiu Polsatu trener Andrzej Gmitruk, który przez lata pracował z "Góralem" również wytypował zwycięstwo swojego podopiecznego, ale w stosunku 116-112. Dzięki tej wygranej Adamek zrobił kolejny krok w stronę wymarzonej walki o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej. Jeszcze przed pojedynkiem z Arreolą przyznał, że jego obóz prowadził wstępne rozmowy z mistrzem WBA, Davidem Haye. Na walce tej zależy również stacji HBO, która pokazywała pojedynek Adamek - Arreola. Wolny w tym momencie jest również Władymir Kliczko, który na łamach amerykańskiej prasy wyznał niedawno, że będzie oglądał galę w Ontario i chętnie da szansę zwycięzcy. "Chris było dobrze przygotowany, ale ja byłem sprytniejszy. Dziękuję moim kibicom. Jestem szczęśliwy. Moim marzeniem jest tytuł mistrza świata. Jutro Ziggy Rozalski rozpocznie negocjacje w sprawie kolejnego pojedynku" - powiedział tuż po walce zmęczony Tomasz Adamek. "Góral" ma w dorobku pasy mistrzowskie w kat. półciężkiej i junior ciężkiej, a do kolekcji brakuje mu tytułu w królewskiej wadze ciężkiej. Na zawodowych ringach Adamek stoczył 42 walki, z których przegrał tylko jedną - trzy lata temu z Chadem Dawsonem (USA). Z kolei Arreola legitymuje się rekordem 28-2. Walkę w Ontario poprzedziła minuta ciszy w hołdzie ofiarom katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Dyskutuj o walce na naszym blogu! Czytaj również: Arreola po walce z Adamkiem: Wyglądam jak Shrek