- Trudno sobie to wyobrazić. Mamy 8 punktów przewagi i później kumulacja nieszczęść i zbiegów okoliczności. Rzadko to w takiej formie w żużlu występuje. Nie mamy niczego na swoje usprawiedliwienie. Wypuściliśmy taki mecz, który miał być meczem na przełamanie i na uwierzenie, że w play-off będziemy walczyć z rywalami jak równy z równym - powiedział przed kamerami Canal+ Sport 5 Adam Krużyński. Apator ma złożony problem O tym, że Apator jest w kryzysie wiadomo nie od dziś. Spotkanie torunian z Włókniarzem od początku układało się po myśli Apatora. Na nieszczęście podopiecznych Roberta Sawiny, Włókniarz kapitalnie rozegrał końcówkę meczu, a dodatkowo częstochowianie mieli szczęście, bo w czternastym biegu zdefektował Robert Lambert. Takie mecze dodatkowo dołują zespół z Torunia. Choć zawodnicy Apatora mają problemy, to jednak - jak można wywnioskować ze słów Adama Krużyńskiego - często starają się rozwiązać je sami, pomimo że klub wyciąga do nich pomocną dłoń. - Może nikt naszej pomocy nie odrzucił, ale zawodnicy starają się sami rozwiązywać problemy. Paweł Przedpełski dokonał całkowitej rewolucji sprzętowej. Patryk Dudek również. Zawodnicy szukają czegoś, co może odmienić ich problemy. Kilku zawodników ma też problemy z sferą mentalną i to widać. Błędy, które się pojawiły, upadki i defekty... widzimy będąc z zawodnikami, że zespół ma problem w sferze mentalnej - skomentował Krużyński. Nie będzie rewolucji kadrowej Choć zważając na cały sezon nie zawodzi tylko dwóch zawodników Apatora, to w Toruniu nie należy się spodziewać rewolucji kadrowej. Możliwe są zmiany, bo przecież torunianie mocno zabiegali o transfer Andersa Thomsena, ale żużlowcy Apatora posiadają dwuletnie kontrakty. - Dziś trudno powiedzieć cokolwiek o ruchach transferowych. Rynek, na którym funkcjonujemy nie jest najszerszy. Nie będziemy jedynym zespołem, który będzie myślał co zrobić, by być lepszym. Zainwestowaliśmy dużo pieniędzy, czasu i pracy. Liczyliśmy na inny wynik. Naprawdę myśleliśmy, że ten zespół wjedzie do drugiej części PO i liczyliśmy na medal. Zawodnicy o tym wiedzieli, bo tak z nimi rozmawialiśmy. Skład seniorski mamy zakontraktowany na dwa lata. Szukając jakościowej zmiany pamiętajmy o finansach klubu, bo sport żużlowy jest bardzo kosztowny i taka zmiana byłaby również bardzo kosztowna - powiedział Krużyński.