Jak obliczył kanał fińskiej telewizji YLE, tylko w okresie roku straty powiększyły się z 700 tysięcy euro do 2,7 miliona, a prognozy w kosztownym sezonie z zimowymi igrzyskami olimpijskimi w Pjongczang w dniach 9-25 lutego są "dalekie od optymistycznych". "MŚ w Lahti miały być ukoronowaniem obchodów 100-lecia niepodległości kraju i wielkim sportowym, jak również finansowym sukcesem, lecz stało się odwrotnie. Rezultat to jeden złoty, jeden srebrny i trzy brązowe medale oraz 1,6 miliona euro strat" - skomentowały fińskie i szwedzkie media. Rozgrywane dwa lata wcześniej MŚ w szwedzkim Falun przyniosły pięć milionów euro zysku i sekretarz generalny zawodów w Lahti Janne Leskinen prognozował w lutym "przynajmniej" milion euro zysku. Teraz SHL przyznała, że "Lahti było bombą finansową" i że zawarła ugodę z bankami, na mocy której straty będą spłacane w ratach przez następne 15 lat.