Już dawno minęły czasy, kiedy wychowani na ziemnych kortach tenisiści z Półwyspu Iberyjskiego dobrze spisywali się tylko na nich. Obecnie groźni są na każdej nawierzchni, nawet na trawie. "Hiszpańska Armada" wciąż sieje postrach i ma ku temu argumenty - 12 zawodników jest w pierwszej setce rankingu ATP World Tour. Kapitan reprezentacji Alex Corretja może jedynie narzekać na ból głowy w związku z nadmiarem kandydatów do gry i nawet nieobecność Rafaela Nadala nie spędza mu snu z powiek. W Pradze tenisista z Majorki nie zagra; od początku września zmaga się z kontuzją lewego kolana. W tej sytuacji liderem drużyny będzie piąty na świecie Ferrer; w singlu wystąpi numer 11. w rankingu - Almagro. W razie niedyspozycji któregoś z nich zastępcą może być 33. w klasyfikacji Granollers, uskrzydlony poniedziałkowym triumfem deblowym w kończącym sezon ATP World Tour Finals. Granollers i Marc Lopez zwyciężyli w londyńskiej O2, w swoim debiucie w turnieju masters. Nie dziwi więc, że Corretja właśnie ich powołał na praski finał. Hiszpanie zmierzają po szósty triumf w historii, a czwarty w ciągu ostatnich pięciu lat, bowiem zdobywali trofeum w latach 2008-09 i 2011. Pierwszy raz udało im się to w 2000 roku, a powtórzyli ten sukces w 2004 r. W czwartek francuski dziennik sportowy "L'Equipe" zapowiedź 100. finału Pucharu Davisa opatrzył znamiennym tytułem: "Uzbrojony po zęby galeon wpłynął do Pragi". Faktycznie "siła ognia" stawia w roli faworytów właśnie gości, przeciw którym gospodarze tracą przewagę w postaci przywileju wyboru rodzaju kortu. Jedyne co może im dawać jakąkolwiek nadzieję na sukces jest wsparcie większości z blisko 14-tysięcznej widowni jaką mogą pomieścić trybuny oraz dobra dyspozycja serwisowa lidera ekipy Tomasa Berdycha, szóstego na świecie. Berdych w ATP World Tour Finals nie zdołał wyjść z grupy (wygrał jeden z dwóch meczów). Ale wydaje się, że ciężko mu będzie zdobyć dwa punkty w singlu, szczególnie w niedzielnym pojedynku z walecznym Ferrerem, który w londyńskiej O2 Arena również nie awansował do półfinału, choć wygrał dwa spotkania. Na dodatek 37. w rankingu Stepanka czekają w Pradze dwa występy przeciwko dużo wyżej notowanym rywalom. Nie można wykluczyć, że zostanie przez kapitana Jaroslava Navratila wystawiony też do sobotniego debla przeciwko Granollersowi i Lopezowi, zamiast Ivo Minara lub Lukasa Rosola. Szczególnie jeśli po pierwszym dniu wynik będzie 0:2. Czesi już raz dotarli do daviscupowego finału, ale w 2009 roku na ziemnym korcie w Palao Sant Jordi w Barcelonie nie zdołali Hiszpanom nawet urwać punktu. Wciąż czekają na pierwszy triumf w tych rozgrywkach, odkąd oddzielili się od Słowacji. W 1980 roku drużyna Czechosłowacji - jeszcze z Ivanem Lendlem i Janem Kodesem w składzie - zdobyła Srebrną Saleterę, pokonując w Pradze Włochów 4:1. Pięć lat wcześniej przegrała decydujące spotkanie ze Szwedami w Sztokholmie. Przed tygodniem, w tej samej hali, czeskie tenisistki okazały się lepsze od Serbek i zdobyły Fed Cup, w 50. edycji. Ostatni raz w jednym sezonie w obydwu rywalizacjach zwyciężyły drużyny z jednego kraju w 1990 roku, a były to ekipy USA. Program 100. finału Pucharu Davisa: Czechy - Hiszpania piątek - gra pojedyncza (początek godz. 16.00) Radek Stepanek - David Ferrer Tomas Berdych - Nicolas Almagro sobota - gra podwójna (14.00) Ivo Minar, Lukas Rosol - Marcel Granollers, Marc Lopez niedziela - gra pojedyncza (13.00) Tomas Berdych - David Ferrer Radek Stepanek - Nicolas Almagro