Koszmar organizatorów Australian Open. Rywalizacja przerwana. Wiadomo już, co dalej
Nie tak wyobrażali sobie początek pierwszego wielkoszlemowego turnieju a tym roku organizatorzy Australian Open i sami zawodnicy. W środę kolejny raz trzeba było przerwać, a potem przełożyć spotkania, rozgrywane na otwartych kortach w Melbourne. Ponownie "ofiarami" tej sytuacji padły Polki, tym razem Magda Linette i Katarzyna Kawa. Wszyscy z niepokojem patrzą na prognozy na następne dni, które jednak nie pozostawiają złudzeń, co będzie dalej. Spać spokojnie może za to na pewno Iga Świątek i Hubert Hurkacz,
Od samego początku pogoda torpeduje zmagania w ramach pierwszego wielkoszlemowego turnieju w tym roku. Przerywanie, a nawet przekładanie meczów z powodu deszczu dla zawodników i kibiców nie jest niczym nowym, także w Melbourne, gdzie również większość kortów, na których rozgrywane są spotkania, nie posiada zadaszenia. Już na inaugurację tegorocznej rywalizacji silne opady uniemożliwiły grę, co dotknęło między innymi Maję Chwalińską. Jej mecz trzeba było przesunąć z niedzieli na poniedziałek.
Bez problemów nie obyło się także w środę. Deszcz kolejny raz dał się we znaki, aż czterokrotnie wymuszając przerywanie kolejnych spotkań, w tym deblowego pojedynku Magdy Linette, która w parze z Giulianą Olmos walczyła o awans do kolejnej rundy z Lucią Bronzetti i Anheliną Kalininą. W końcu trzeba było podjąć trudną decyzję. Wszystkie wstrzymane i nierozpoczęte jeszcze mecze gry podwójnej - w tym starcie Katarzyny Kawy - przełożono na kolejny dzień.
Koniec koszmaru na Australian Open? Świątek i tak nie musi się obawiać
Wszystko wskazuje jednak na to, że już niebawem organizatorzy wielkoszlemowej imprezy będą mogli spać spokojnie. A przynajmniej snu z powiek nie będzie im spędzać pogoda. Większość prognoz na kolejne dni dla Melbourne jest bowiem optymistyczna. Jeszcze w czwartek mogą pojawić się przelotne opady deszczu, ale mają to być już ostatnie podrygi, po których - wstępnie nawet do środy - nad kortami będzie prawie cały czas bezchmurnie. To niesie za sobą inne konsekwencje dla zawodników. W weekend i tuż po nim temperatura ma sięgać od 29 do 32 stopni Celsjusza.
Ewentualnym przelotnym deszczem, zapowiadanym na czwartek, nie muszą się martwić Iga Świątek i Hubert Hurkacz, których mecze zaplanowano na ten dzień. Zagrają na kortach wyposażonych w rozsuwany dach, a dodatkowo Polkę zobaczymy w końcu na najważniejszym z obiektów - Rod Laver Arena. Ku ogromnemu zaskoczeniu większości kibiców, mecz pierwszej rundy druga rakieta świata rozgrywała na trzecim co do ważności korcie, czyli John Cain Arena. Wiceliderka rankingu WTA o awans do 1/16 finału powalczy o 1:30 polskiego czasu z Rebeccą Sramkovą. Pół godziny wcześniej mecz z Miomirem Kecmanoviciem rozpocznie Hukacz.
Zapraszamy na relacje na żywo z obu tych spotkań w Interia Sport.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje