Koszmar polskich skoczków w Willingen. Nie awansowali do drugiej serii
Konkursy Pucharu Świata w Willingen są organizowane od 1995 roku. Jubileuszowy weekend rozpoczął się od konkursu mikstów, w których Polskę reprezentowali Pola Bełtowska, Aleksander Zniszczoł, Anna Twardosz i Paweł Wąsek. Niestety zakończyli rywalizację już na pierwszej serii. Zajęli 9. miejsce, czyli pierwsze niepremiowane awansem do rundy finałowej. Zawody wygrała Norwegia.

Pierwszy mikst w tym sezonie został rozegrany podczas samej inauguracji 22 listopada w norweskim Lillehammer. Reprezentacja Polski zajęła wtedy 7. miejsce i podobna lokata była realnym celem w piątek w Willingen, wskazywały na to też treningi. To właśnie rywalizacja mieszana otworzyła weekend z Pucharem Świata we wspomnianym niemieckim miasteczku. W składzie "Biało-Czerwonych" znaleźli się Pola Bełtowska, Aleksander Zniszczoł, Anna Twardosz i Paweł Wąsek.
W pierwszej kolejce Bełtowska osiągnęła 95,5 metra, co dawało 9. miejsce ze stratą blisko 20 punktów do 8. lokaty, ostatniej dającej awans. Sytuację naszych rodaków poprawił Aleksander Zniszczoł (127,5 m), przesuwając zespół na 7. pozycję z przewagą 18 pkt nad "kreską". Na górze tabeli dominowała Norwegia. Niebawem nadeszła wieść o dyskwalifikacji Timiego Zajca, więc jego skok na 140,5 metra nie był liczony. To spory cios w Słowenię.
Trzecia kolejka przyniosła fatalną próbę Twardosz - w treningach notowała 115 i 127 m, a tym razem wylądowała już na 98. metrze. Oznaczało to bolesny powrót na 9. miejsce i konieczność odrobienia przez Pawła Wąska aż 18 punktów do Francji. Valentin Foubert nie skoczył słabo, ale też nie błysnął. Lider polskiej kadry miał zatem ważne zadanie, ale nie polubił się jak na razie z Mühlenkopfschanze i skoczył zaledwie 120 metrów.
Puchar Świata w Willingen: Fatalny piątek reprezentacji Polski. Odpadnięcie w pierwszej serii miksta
Nasi skoczkowie zakończyli konkurs na właśnie 9. pozycji, pierwszej niepremiowanej awansem do rundy finałowej. "Trójkolorowi" wyprzedzili ich o dokładnie 18 pkt. To z pewnością duży zawód. Lepsze od nas okazały się też kadry Włoch czy Stanów Zjednoczonych.
Na półmetku prowadziła Norwegia przed Austrią (31,3 pkt straty) i Niemcami (48,5 pkt). Czwarta była Japonia, a piąta Słowenia mimo jednego niezaliczonego skoku. Druga seria była dość nudna, nie doszło do żadnych przetasowań. Johann Andre Forfang poprowadził Norwegię do zwycięstwa.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje