Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) z dumą stwierdza, że zimowe igrzyska olimpijskie w 2026 roku będą najbardziej zrównoważone pod względem płci, chwaląc fakt, że 47 procent sportowców będzie płci żeńskiej. Tyle że całkowicie wyklucza panie z rywalizacji w kombinacji norweskiej. Nie przewiduje się bowiem, by dwuboistki startowały w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo. Wpadka Polki, ale książę bił jej brawo. Austriacy pomagają jej w PŚ. "Gdyby nie to, nie byłoby mnie w Trondheim" Joanna Kil: jesteśmy pokrzywdzone, to podcina skrzydła Pierwszy Puchar Świata w kombinacji norweskiej kobiet odbył się cztery lata temu. Od tego czasu ta dyscyplina w gronie pań zrobiła wielki postęp. W tym sezonie punktowało już 46 zawodniczek. Przed czterema laty kombinacja norweska kobiet debiutowała w programie mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Teraz Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) wprowadziła dodatkową konkurencję. Wciąż jednak nie ma kobiecego dwuboju w programie igrzysk. W Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo nie będzie na to już szansy, ale jest szansa, że do tego dojdzie w 2030 roku. O ile MKOl w ogóle nie skreśli kombinacji norweskiej z programu igrzysk, bo coraz częściej się o tym mówi. Decyzje mają zapaść latem tego roku. Wtedy też poznamy ewentualną przyszłość kobiecej kombinacji norweskiej. - Jesteśmy pokrzywdzone, bo ze sportów zimowych tylko w kombinacji norweskiej nie ma rywalizacji kobiet. Jesteśmy sportem nieolimpijskim, więc mamy też przez to inne możliwości finansowe. To trochę nam podcina skrzydła w rozwoju. Nie użyłabym słowa dyskryminacja. Musimy to po prosto zaakceptować. Słyszałem wiele razy, że to jest młoda dyscyplina i musi się rozwinąć. Na mistrzostwach świata startowało w treningach ponad 40 zawodniczek, więc to jest duży krok do tego, by kombinacja norweska kobiet jednak pojawiła się na igrzyskach - mówiła Kil. FIS, krajowe związki, sportowcy, trenerzy robią, co mogą, aby uratować w ogóle ten sport na poziomie olimpijskim. Zwiększyli liczbę zawodników, a także próbowali zwiększyć jego rozpoznawalność za pomocą serialu dokumentalnego "The Overlooked" i większej obecności w mediach społecznościowych. Wiele osób twierdzi, że wykluczenie kombinacji z programu igrzysk, może ruszyć lawinę, która może zmieść nawet skoki narciarskie. Przecież nie każdemu będzie się opłacało budować skocznię tylko dla jednej konkurencji. Z Trondheim - Tomasz Kalemba, Interia Sport