Po latach kariery pełnej sukcesów Adam Małysz nie zrezygnował z działania na rzecz polskich skoków narciarskich. W 2016 roku został dyrektorem koordynatorem ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej, a po siedmiu latach przejął schedę po Apoloniuszu Tajnerze i został prezesem federacji. Poza tym zainwestował też w bardziej lokalne propagowanie swojej dyscypliny. W rodzinnej Wiśle założył Galerię "Sportowe Trofea Adama Małysza", w której zgromadził nagrody i pamiątki zebrane na przestrzeni wielu lat wyczynowego uprawiania sportu. Znalazły się tam m.in. medale z zimowych igrzysk olimpijskich, krążki z mistrzostw świata i różne elementy prezentujące wyposażenie skoczków. Niestety, niedawno część ekspozycji została zniszczona przez szalejący żywioł. Teraz, w rozmowie z WP SportowymiFaktami, potwierdza. Straty są trudne do oszacowania, ale już teraz widać, że sprawa jest poważna. Są najnowsze wieści od Dawida i Marty Kubackich. Ojciec skoczka mówił całkowitą prawdę Koszmar u Małyszów. "Trudno jest oszacować straty" Z słów Adama Małysza wynika, że na razie nie wyliczono jeszcze konkretnych finansowych strat. Tym ma zająć się rzeczoznawca. "Natomiast trudno jest oszacować straty, bo najważniejsze trofea były na podwyższeniach. Gabloty są podniszczone, ale na szczęście medale i puchary nie" - wyjaśnia. Trzeba było wyrzucić część kombinezonów, które wisiały do ziemi i nasiąkły wodą. Były nie do odratowania. Poza tym ucierpiały buty narciarskie, ale być może uda się doprowadzić je do takiego stanu, by dalej mogli oglądać je odwiedzający muzeum. Galeria jest z powrotem otwarta. By tak się stało, prezes PZN i jego ekipa pracowali dniami i nocami. "Dół domu był zalany. Przyszli znajomi córki i zięcia, ludzi do pracy było naprawdę dużo. Praca była intensywna, do teraz nie mogę swobodnie poruszać rękami" - wspomina Małysz. Wcześniej głos zabrała jego żona, Izabela. Kamil Stoch zwrócił się do kibiców. Szczere wyznanie polskiego skoczka