W ciągu ostatnich kilku dni ulewy i gwałtowne burze przechodziły nad całą Polską. Nie ominęły Wisły - rodzinnej miejscowości Adama Małysza. Emerytowany skoczek narciarski za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazał swoim fanom, że żywioł spowodował ogromne straty w mieście. Jakby tego było mało, zalana została również galeria jego sportowych trofeów. Tam znajdował się dorobek legendarnego zawodnika, jego puchary, medale z wielkich imprez, a także sprzęt, którego używał podczas swojej bogatej kariery. 45-latek próbował ratować cenne nagrody. Po kilku dniach ciężkich prac udało się wznowić funkcjonowanie galerii. Niestety, niektóre trofea zostały trwale uszkodzone i nie nadają się do ekspozycji. Trener Polaków podjął decyzję. Kadra skoczków zmienia postanowienie Żona Adama Małysza zabrała głos w mediach ws. powodzi. Przejmujące słowa "Kochani, po trzech dniach intensywnej pracy i zarywania nocek, przy pomocy rodziny i przyjaciół, udało nam się doprowadzić galerię do stanu używalności. Już dziś możemy zaprosić was ponownie do zwiedzania! Niestety, powódź spowodowała, że część eksponatów oraz infrastruktury została zniszczona, dlatego też bardzo prosimy o wyrozumiałość" - poinformował na Instagramie obecny prezes PZN. Wiele na to wskazuje, że sytuacja jest już opanowana, a woda w rodzinnej miejscowości medalisty igrzysk olimpijskich zaczyna opadać. Jednak pojawił się kolejny problem. "vWodę udało się szybko wypompować, ale zostało duże błoto. Gdyby ono przyschło, to byłoby naprawdę niedobrze. Jeszcze wczoraj, kiedy jechałem przez centrum Wisły, widziałem, że nadal służby zbierały to, co zostało po wylaniu rzeki" - przekazał utytułowany zawodnik dziennikarzom "WP SportoweFakty". Teraz wymowne nagranie opublikowała na swoim Instastories ukochana emerytowanego skoczka - Izabela Małysz. Na filmiku można zobaczyć, że woda sięga kobiecie powyżej kostek. Polak trzeci w skokach na igelicie w Szczyrku. Do zwycięzcy stracił naprawdę mało