Sensacja w Lidze Mistrzyń. Polskie siatkarki zawiodły, tego nikt się nie spodziewał
Mistrzynie Polski mają chrapkę, by w tym sezonie sporo namieszać w siatkarskiej Lidze Mistrzyń. W drugiej kolejce fazy grupowej miały jednak olbrzymie problemy z Levallois Paris Saint Cloud. DevelopRes Rzeszów przegrał w Paryżu dwa pierwsze sety, siatkarki z Polski gubiły się w zaskakujących sytuacjach. Potem były w stanie ruszyć w pogoń za rywalkami z Francji, ale mecz zakończył się dla nich koszmarnie.

DevelopRes Rzeszów to zdecydowany faworyt grupy E w Lidze Mistrzyń. W pierwszym spotkaniu ograł w czterech setach Maricę Płowdiw, teraz miał powtórzyć podobny wynik w Paryżu.
I wydawało się, że rzeszowianki rozpoczęły od mocnego uderzenia. W ich szóstce tym razem znalazła się reprezentantka Polski Dominika Pierzchała, która zajęła miejsce na środku kosztem kapitan, Ukrainki Switłany Dorsman.
DevelopRes prowadził 5:2, potem jeszcze 12:10. Tyle że po chwili gra rzeszowianek się posypała. Po kilku minutach to gospodynie prowadziły 16:13.
Atakująca Taylor Bannister pomogła jeszcze mistrzyniom Polski zmniejszyć straty, ale DevelopRes nie wytrzymał końcówki seta. Francuska drużyna niespodziewanie wygrała 25:22, a aż osiem punktów zdobyła dla niej Lena Kindermann.
Liga Mistrzyń siatkarek. Dwa sensacyjne sety w Paryżu
Wydawało się, że w drugim secie faworytki z Rzeszowa odnajdą właściwe tory. Prowadziły 9:6, a potem, po udanej akcji Bannister, już 15:12. Tyle że potem przewaga zaczęła wymykać się im z rąk.
Paryżanki nie tylko wyrównały, ale i objęły prowadzenie 20:18. Trener DevelopResu Cesar Hernandez poprosił o przerwę, ale po niej Bannister nie skończyła ataku - za to zrobiła to w tej samej akcji Zuzana Sepelova.
Hernandez zdecydował się na zmiany, ale w końcówce Francuzki kapitalnie spisały się w bloku. I zespół Levallois Paris wygrał 25:19.
Na trzeciego seta DevelopRes wyszedł już z Dorsman, która w końcówce poprzedniej partii zastąpiła Pierzchałę. A mistrzynie Polski rozpoczęły od prowadzenia 7:3. Potem przewaga wzrosła już do sześciu punktów.
Rzeszowianki z przewagą grały dużo spokojniej, a Dorsman zdobyła w tym secie sześć punktów. Faworytki w końcu dominowały i zwyciężyły 25:17.
Siatkówka. Mistrzynie Polski z kapitalnym powrotem. Ale to nie był koniec
Sytuacja po stronie mistrzyń Polski wyglądała na opanowaną. W czwartym secie rzeszowianki znów bowiem szybko odskoczyły rywalkom, prowadziły 10:6. Nieźle funkcjonował blok polskich siatkarek, efektownie atakowała środkowa Laura Heyrman.
To był set bez historii, bo w drugiej połowie partii paryżankom nie wychodziło niemal nic. DevelopRes aż siedem punktów zdobył zagrywką, skończyło się siatkarskim nokautem 25:13.
Początek tie-breaka to dalsza dominacja rzeszowskich siatkarek. Cały czas skuteczna była Bannister, trener rywalek już przy stanie 4:1 dla Polek poprosił o przerwę. Po niej paryżanki zaczęły gonić DevelopRes i objęły prowadzenie 8:7.
Tym razem musiał więc zareagować Hernandez. Po przerwie na jego żądanie prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Gospodynie znów się rozpędziły i uwierzyły w zwycięstwo. I to one wygrały 15:13, w ostatniej akcji zaskakując DevelopRes zagrywką.
Porażka 2:3 we Francji to dla mistrzyń Polski przykra wpadka, która może skomplikować ich drogę do pierwszego miejsca w grupie E. Dla zespołu z Francji to pierwsze zwycięstwo w fazie grupowej.













