U Grbicia już nie zagra, a teraz przyćmił Leona. Po meczu aż nie dowierzał
Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów w imponującym stylu odwrócili losy meczu z Bogdanką LUK Lublin. Po spotkaniu doszło jednak do małego zamieszania związanego z wręczeniem statuetki dla MVP. Miał ją odebrać Karol Butryn, tymczasem jego koledzy z drużyny wypchnęli na środek zupełnie innego zawodnika. Ale to polski siatkarz, który kilka miesięcy temu jasno wypowiedział się na temat swojej przyszłości w kadrze, był w tym meczu zdecydowanie najskuteczniejszy.

To był dzień Karola Butryna. Jego Asseco Resovia przyjechała w niedzielę do Lublina jako ostatnia niepokonana drużyna w siatkarskiej PlusLidze. Po dwóch setach spotkania z Bogdanką LUK Lublin wydawało się jednak, że ta seria dobiegnie końca.
Drużyna Wilfredo Leona prowadziła bowiem 2:0 i była na najlepszej drodze do pierwszej wygranej od meczu o AL-KO Superpuchar Polski. Wtedy jednak rzeszowianie, wzmocnienie rezerwowymi, podnieśli się z kolan i odwrócili losy spotkania, ostatecznie zwyciężając 3:2.
"Szkoda pierwszego seta, bo dobrze graliśmy systemem blok-obrona i mieliśmy piłki w górze. W pierwszych dwóch setach nie potrafiliśmy tego skończyć i odjechać przeciwnikowi. Dopiero po zmianach zaadaptowaliśmy się i lepiej nam się grało, dobrze to funkcjonowało" - ocenia Butryn.
PlusLiga. Zamieszanie po meczu Bogdanka LUK Lublin - Asseco Resovia Rzeszów. Chodziło o nagrodę dla MVP
Atakujący Asseco Resovii, który wrócił do klubu z Podkarpacia po czterech latach przerwy, był zdecydowanie postacią numer jeden w rzeszowskiej ofensywie. Zdobył aż 27 punktów, niemal dwa razy więcej niż Leon. I to jego wybrano na MVP spotkania.
Przy wręczaniu nagrody doszło jednak do małego zamieszania. W oczekiwaniu na ogłoszenie nazwiska najlepszego zawodnika siatkarze Asseco Resovii wypchnęli bowiem na środek Danny'ego Demyanenkę. I to środkowy odebrał statuetkę, choć w statystykach nagroda jest przypisana Butrynowi.
Tak naprawdę nie wiedziałem, że to ja dostałem tę statuetkę. Na pewno Danny rozegrał bardzo dobre zawody i zasłużył, tak jak i cała drużyna
Siatkówka. Karol Butryn w kadrze już nie zagra. Ale w klubie błyszczy
32-letni zawodnik trafił do Rzeszowa z Aluron CMC Warty Zawiercie. W końcówce poprzedniego sezonu miał problemy zdrowotne i w finałowej rywalizacji z Bogdanką LUK Lublin nie mógł pomóc zawiercianom, którzy ostatecznie musieli się zadowolić wicemistrzostwem Polski.
Latem Butryn mógł jednak w pełni skupić się na nowym klubie. Nie znalazł się bowiem w szerokim składzie reprezentacji Polski, który Nikola Grbić powołał na ostatni sezon kadrowy. Po telefonicznej rozmowie z selekcjonerem siatkarz przyznał, że dla niego temat reprezentacji jest już zamknięty.
"Myślę, że teraz nie ma się już co zastanawiać nad tym, czy widziałbym siebie w reprezentacji, czy też nie. Trener ma swoich zawodników i przez te trzy lata widział ich bardziej niż mnie. Sprawa jest zamknięta. Ja już na pewno nie zagram w kadrze" - stwierdził Butryn w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.
Być może wolne od kadry lato pomogło Butrynowi w uzyskaniu wysokiej formy na początku sezonu. Na razie zajmuje 10. miejsce na liście najlepiej punktujących zawodników PlusLigi, jest pod tym względem liderem Resovii.
Jego zespół pozostaje niepokonany i zajmuje w tabeli drugie miejsce - za sensacyjnym liderem, Indykpolem AZS Olsztyn. Rywale rozegrali jednak o mecz więcej od rzeszowian. Kolejne spotkanie drużyna Butryna ma rozegrać w środę, gdy na Podkarpacie przyjedzie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.












