Przed meczem Wilfredo Leona zagrała orkiestra. A potem zaczął się show. Siatkarski nokaut
Siatkarze Energa Trefla Gdańsk potrafili już w tym sezonie utrzeć nosa czołowym drużynom PlusLigi. W środę mieli ku temu kolejną okazję w Lublinie, gdzie podejmowali ich mistrzowie Polski. Zawodnicy Bogdanki LUK Lublin w dwóch pierwszych setach nie dali im jednak szans. Potem nastąpił zwrot akcji, a spotkanie przyniosło zmianę na podium PlusLigi.

Obie drużyny w hali powitała orkiestra górnicza, która przypominała o zbliżającej się "Barbórce". Muzyka grana na żywo tylko dodała splendoru spotkaniu, które zapowiadało się na jeden z najciekawszych meczów kolejki.
Energa Trefl Gdańsk przyjechał bowiem do Lublina po dwóch zwycięskich tie-breakach - z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle i liderem PlusLigi z Zawiercia. To daje siatkarzom z Gdańska miejsce w czołowej ósemce tabeli. Tyle że pierwszy set rywalizacji z mistrzami Polski zupełnie im nie wyszedł.
Bezbłędny Wilfredo Leon. Olbrzymie problemy Energa Trefla Gdańsk
Już po kilku akcjach Bogdanka LUK Lublin prowadziła bowiem czterema punktami i trener gości Mariusz Sordyl poprosił o przerwę. Gospodarze znakomicie spisywali się w ataku, w pierwszej partii nie popełnili w tym elemencie żadnego błędu.
Wkrótce prowadzili więc już 11:4. Sordyl zmienił rozgrywającego i na boisku pojawił się Przemysław Stępień, rezerwowy rozgrywający. Na lubelskich siatkarzy nie było jednak mocnych. Do swojego dorobku dołożyli dwa asy serwisowe i wygrali wysoko - 25:17.
W drugiej partii przewaga lubelskiej drużyny rosła nieco szybciej, ale przy stanie 11:7 znów mieli już pokaźną zaliczkę. Tym razem w ich podstawowym składzie grał Jackson Young, który zastąpił w szóstce Hilira Henno.
Przy prowadzeniu gospodarzy 16:10 Sordyl wykorzystał drugą przerwę. Jego zawodnicy nie zdobyli w tym secie ani jednego punkty zagrywką ani blokiem, skończyli tylko osiem ataków. Po drugiej stronie zgadzało się niemal wszystko - Wilfredo Leon skończył komplet sześciu ataków i jego zespół wygrał 25:18.
PlusLiga. Znakomity mecz mistrzów Polski, a potem problem. Powrót legendy polskiej kadry
Po stronie Energa Trefla mniej niż zwykle było udanych zagrań Alaksieja Nasewicza, jednego z bohaterów ostatniego triumfu z Aluron CMC Wartą Zawiercie. Równo grał za to atakujący gospodarzy Kewin Sasak, grą Bogdanki LUK Lublin świetnie dyrygował Marcin Komenda.
Leon i spółka znów odskoczyli więc na cztery punkty, prowadzili 12:8. Tyle że w tym momencie goście się zerwali i doprowadzili do remisu 13:13. Lublinianie szybko opanowali sytuację, ale przed końcówką znów mieli dwa punkty straty. Po stronie gości na boisku pojawił się dwukrotny mistrz świata Piotr Nowakowski, który wrócił do gry po długiej przerwie.
Piotr Orczyk upatrzył sobie Leona i konsekwentnie w niego zagrywał, gospodarze przegrywali 20:22. Po chwili jednak w polu zagrywki pojawił się rezerwowy Mateusz Malinowski i pomógł Bogdance LUK kapitalnymi zagrywkami. W końcówce obie drużyny miały piłki setowe, ostatecznie zwyciężyli goście - 29:27.
Lublinianie w czwartym secie przypilnowali jednak, by komplet punktów nie wymknął im się z rąk. Konsekwentnie budowali przewagę, po kontrataku wykończonym przez Younga prowadzili już 15:10. Fenomenalnie wręcz spisywali się w bloku, na co gdańszczanie nie znaleźli recepty. Ostatecznie lubelski zespół zwyciężył 25:20, a Leon skończył mecz z dorobkiem 19 punktów.
Komplet punktów z Energa Treflem przynosi Bogdance LUK błyskawiczny awans w tabeli. Lublinianie są już na podium PlusLigi.











![O której walka Błachowicz - Guskov? Gdzie oglądać? [TRANSMISJA NA ŻYWO]](https://i.iplsc.com/000M139OCNBIQ4BB-C401.webp)
