Paweł Woicki: Takie porażki bolą
Siatkarzy PGE Skry Bełchatów po raz pierwszy od dziesięciu lat zabraknie w czołowej czwórce ekstraklasy. W piątym, decydującym o awansie pojedynku przegrali 2:3 w Rzeszowie z Asseco Resovią. "Takie porażki bolą" - przyznał Paweł Woicki.

"Rywale zaprezentowali się świetnie, ale my także zagraliśmy pięć bardzo dobrych spotkań. Nie udało się i ogromnie szkoda zwłaszcza tego ostatniego spotkania. Była zacięta walka i niezwykła dramaturgia, ale niestety, rozstrzygnięcie jest niekorzystne dla nas" - powiedział 29-letni rozgrywający.
Przed poniedziałkowym pojedynkiem w mediach przytaczano opinie Woickiego, w których miał on powiedzieć, że zespół, który nie zakwalifikuje się do półfinału będzie frajerem.
"To jest właśnie częsta u nas nadinterpretacja. Sporo ludzi w Polsce źle życzy z różnych przyczyn zarówno Skrze, jak i Resovii. To w ich oczach przegrany z tej pary jest frajerem, nie w naszych. Pokazaliśmy się z dobrej strony. Trudno może mówić, że jesteśmy dumni z tego, co pokazaliśmy w tej rundzie" - dodał siatkarz, który w przeszłości był zawodnikiem rzeszowskiej drużyny.
Jak przyznał, po tym, gdy jego zespołowi, który przegrywał 0:2, udało się doprowadzić do wyrównania, był pełen optymizmu co do wyniku tie-breaka.
" Myślałem, że gra zaczęła się nam fajnie układać. Trudno ocenić, co tak dokładnie zawiodło; na pewno pojawiły się indywidualne błędy. Były one wynikiem dużej presji i nerwów, jakie towarzyszyły temu spotkaniu" - dodał.
Zdobywanie punktów w ekipie prowadzonej przez Jacka Nawrockiego opierało się przede wszystkim na grze 21-letniego Serba Aleksandara Atanasijevica.
"To typ wielkiego siatkarza, który musi brać odpowiedzialność za wynik w takich meczach. Myślę, że przed nim jeszcze kilkadziesiąt spotkań, które będzie rozstrzygał na korzyść swojej drużyny. Możemy się tylko cieszyć, że taki gracz rośnie na naszych oczach" - komplementował klubowego kolegę Woicki.
Dodał, że po takim spotkaniu jak poniedziałkowe pokonanym nie chce się nic, ani krzyczeć, ani wściekać.
"Gdy gospodarze zdobyli 15. punkt nawet nie wierzyłem, że to ostatnia akcja" - zaznaczył.
29-letni rozgrywający podkreślił jednak, że walki o co najwyżej piątą lokatę w PlusLidze na koniec sezonu nie należy umniejszać.
"To nasza praca. Niezależnie od tego, czy gramy o utrzymanie, czy o mistrzostwo Polski, to naszym obowiązkiem jest traktować to tak samo i podchodzić do tej rywalizacji z takim samym zaangażowaniem" - podsumował.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje