Artur Szalpuk (przyjmujący reprezentacji Polski): - Estończycy nas nie zaskoczyli. Spodziewaliśmy się, że potrafią grać i to nieźle. Bardzo dużo ryzykowali na zagrywce. Myślę, że tak to funkcjonuje - rywale, grając przeciwko nam, nie mają nic do stracenia. Szczególnie w tej grupie, będą ryzykowali i stawiali wszystko na jedną kartę. Co jutro? Opalanie, basen... Żartuję. Spodziewam się jakiegoś lekkiego treningu, być może lekka siłownia i dużo odpoczynku, żeby być w stu procentach gotowym na niedzielny mecz z Holandią. Wiemy, że mamy szeroki zespół. Będziemy potrzebowali w tym turnieju każdego zawodnika, by pomógł nam swoją dobrą grą i żeby to wszystko się dobrze skończyło. Dawid Konarski (atakujący reprezentacji Polski): - To było nasze pierwsze spotkanie od dość dłuższego czasu, dotychczas mieliśmy same treningi. Tak więc też nie oczekiwałem, że zagramy jakoś super i rewelacyjnie. Mecz był ok. Nie było fajerwerków z naszej strony. Estończycy ryzykowali na zagrywce i przy grze na wysokiej piłce. Bardzo dużo było blok-autów. Blok jest zawsze naszą mocną stroną, a dziś ta piłka często wylatywała potem poza boisko, więc ten element na pewno poprawimy w następnym spotkaniu. Pierwszy mecz w turnieju, pierwszy w tej hali. Wygrany i to jest najważniejsze. Na naszą Polonię możemy liczyć, estońskich kibiców też była cała masa. Oby tak dalej. Za dwa dni gramy z gospodarzami. Słyszałem, że ma być komplet publiczności. Jak mówiłem, hala bardzo fajna, atmosfera gorąca i mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Mateusz Bieniek (środkowy reprezentacji Polski): - Nie spodziewałem się łatwego spotkania, bo to jednak jest mecz otwarcia i w nim zawsze się gra ciężko. Z tego co pamiętam, to podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata też na początek mieliśmy niełatwy pojedynek z Kubą i również wygraliśmy 3:1. Mam nadzieję, że to dobry prognostyk.