Jak ustaliła "Interia", Legia Warszawa jeszcze nie rozmawiała z agentami piłkarza. Być może próbowała kontaktować się bezpośrednio z Wszołkiem, ale jej się to mogło nie udać, bo piłkarz Unionu ma podobną przypadłość, co było już dyrektor sportowy Legii, Radosław Kucharski - rzadko odbiera telefon. Na razie piłkarz nigdzie się nie wybiera, bo dostał obietnicę od trenera Ursa Fischera, że w drugiej części sezonu dostanie swoją szansę. Niestety zaraz po tych ustaleniach Wszołka dopadł olbrzymi pech - trafił na kwarantannę i stracił kilka dwa dni treningów. Do zespołu wróci w środę, a już w sobotę Union gra pierwszy tegoroczny mecz w Bundeslidze, bardzo ciężki, na wyjeździe z Bayerem Leverkusen. 17 minut przez pół roku Wszołek wciąż czeka na debiut w Bundeslidze. W pierwszej połowie sezonu nie zagrał w żadnym z 17 spotkań. Nie zagrał też w Lidze Konferencji, gdzie łącznie z kwalifikacjami Union rozegrał już osiem spotkań. Jedyny dotychczas występ Wszołka w zespole z Berlina miał miejsce 27 października w meczu Pucharu Niemiec przeciwko SV Waldhof Mannheim, który Union wygrał po dogrywce 3:1. Polak pojawił się na boisku dopiero w 103 min. Grał całe 17 minut... Bundesliga rusza w ten weekend. W Niemczech okienko transferowe otwarte jest do końca stycznia. W Polsce otwiera się 1 lutego i zamyka ostatniego dnia tego miesiąca. Do tego czasu Union rozegra osiem meczów - siedem w Bundeslidze i 19 stycznia derby Berlina z Herthą w 1/16 Pucharu Niemiec. Jeśli Wszołek nie otrzyma w tych spotkaniach obiecanej szansy, to najprawdopodobniej będzie chciał odejść na wypożyczenie. Nie wiadomo jednak, czy Legia do tego czasu nie sprowadzi innego piłkarza na prawe skrzydło, bo jest to jeden z priorytetów transferowych dla zespołu mistrza Polski. Trener Aleksandar Vuković zna i ceni Wszołka. Nie wiadomo jednak czy będzie chciał na niego czekać do ostatnich dni okienka transferowego.