Partner merytoryczny: Eleven Sports

Pisz: Legioniści tracą nerwy - faworytem Zagłębie!

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

W sobotę o godz. 18:15 na Dialog Arenie w Lubinie piłkarze miejscowego Zagłębia i Legii Warszawa powalczą nie tylko o zwycięstwo, ale także o mocno nadszarpnięte zaufanie kibiców. - Faworytem tego meczu jest Zagłębie, Legia nie ma zespołu, a piłkarzom puszczają nerwy - stwierdził znakomity niegdyś pomocnik warszawskiej drużyny, Leszek Pisz.

/INTERIA.PL/PAP

Spotkanie pomiędzy Zagłębiem a Legią jest niezwykle ważne dla obu zespołów. "Miedziowi" chcą w końcu zacząć regularnie zbierać ligowe punkty i wydostać się z dołu tabeli. Niewiele lepiej na początku sezonu radzi sobie także Legia, która miała walczyć o czołowe lokaty, a na razie zawodzi na całej linii i nie spełnia rozbudzonych oczekiwań kibiców.

Od początku tygodnia przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie trwa burza związana z wydarzeniami, jakie miały miejsce w przerwie meczu ostatniej kolejki z Ruchem w Chorzowie. Prasa spekuluje, że wówczas do gardeł skoczyli sobie Maciej Iwański oraz Dickson Choto.

Problemy stołecznego zespołu komentuje były znakomity pomocnik Legii, Leszek Pisz. - Samo to, że taki mikrus jak Iwański próbował się bić ze znacznie roślejszym kolegą, świadczy o tym, że legioniści tracą nerwy. To oczywiste, że każdy z zawodników powinien móc powiedzieć koledze, co myśli o jego grze, ale używanie pięści w dyskusji nie jest dobrym rozwiązaniem. Ostre słowa muszą padać także na boisku i jest to normalne. Kiedyś po słabych spotkaniach siadaliśmy razem z kolegami i jeszcze raz wszystko ocenialiśmy na chłodno. Bez nerwów i wzajemnych pretensji. Dobrze byłoby, gdyby i teraz legioniści porozmawiali z sobą od serca, bez obecności trenera. Takie spotkania cementują zespół - uważa Pisz.

W czwartek w stolicy zwołano specjalną konferencją prasową, podczas której trener Maciej Skorża tłumaczył m.in. powody odsunięcia od składu Iwańskiego, Piotra Gizy oraz Jakuba Wawrzyniaka. Swoją decyzję tłumaczył faktem, iż jego zdaniem zespół potrzebuje teraz wstrząsu. Poza tym stwierdził, że wszyscy trzej odsunięci od zespołu piłkarze prezentują się znacznie gorzej, niż pozwalają im na to umiejętności. - Po analizie sytuacji w drużynie postanowiłem podjąć bardzo trudne decyzje. Jestem pewien, że tak właśnie trzeba było zrobić. Trzech zawodników zostało przesuniętych, na pięciu kolejnych nałożyłem kary, które nazwałbym porządkującymi - tłumaczył dziennikarzom na czwartkowej konferencji prasowej trener Legii.

Pytany o to, czy nie obawia się, że zawodnicy zbuntują się przeciwko niemu, Skorża odpowiedział: - Piłkarze mają "umierać" za drużynę, a nie za trenera. Widziałem co się działo w ostatnich meczach. Graliśmy źle, brzydko, nie potrafiliśmy pozytywnie zareagować, gdy znaleźliśmy się w niekorzystnej sytuacji, stąd trzeba było podjąć drastyczne kroki.

Pozytywną wiadomością dla szkoleniowca Legii jest to, że do składu zespołu wracają Inaki Astiz i Tomasz Kiełbowicz. Hiszpan zagrał 45 minut w meczu z Ruchem Chorzów w Młodej Ekstraklasie i w sobotę wybiegnie zapewne w podstawowym składzie. Również Kiełbowicz ma spore szanse na grę.

Niewiele lepiej wygląda na razie sytuacja Zagłębia. "Miedziowi" zajmują dopiero 15., przedostatnie miejsce w tabeli. Trener lubinian, Marek Bajor, zapowiada jednak przed meczem z Legią pełną mobilizację. - Mam nadzieję, że w tym meczu się przełamiemy. Legia wyprzedza nas tylko o dwa punkty. Wierzę w zespół. Mam nadzieję, że zawodnicy pokażą na co ich stać w walce z silnym rywalem.

Pytany o napiętą ostatnio sytuację w warszawskiej drużynie, Bajor odpowiedział, że stara się nie zagłębiać w wewnętrzne sprawy rywala. - Dla nas jest to nieistotne, nie rozmawiamy na ten temat podczas treningów i odpraw, bo wiemy, że w tym meczu wszystko będzie zależało od nas, a nie od rywala - podkreślił.

Dla lubinian sobotnie spotkanie będzie dobrą okazją do rehabilitacji za porażkę w ubiegłotygodniowym, wyjazdowym meczu z Polonią Bytom (0:2). "Miedziowi" grali ofensywnie, mieli przewagę i stworzyli sobie kilka groźnych sytuacji, ale bramki zdobyć nie zdołali. - Z naszą grą nie jest tak źle, ale mamy problemy z wykończeniem akcji i tracimy frajerskie gole. Cały czas staramy się poprawić właśnie te dwa elementy - przyznał Bajor.

Trener zapowiedział, że rewolucyjnych zmian w składzie i taktyce nie będzie. - Nie mamy wielkiego pola manewru w tym względzie, skład na sobotni mecz mam już praktycznie przygotowany. Waham się jeszcze nad obsadą jednej pozycji - dodał.

Zagłębie Lubin - Legia Warszawa początek w sobotę o godzinie 18:15.

INTERIA.PL/PAP

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje