Piłka nożna zmienia bieg historii. "Mundial może zakończyć wojnę domową"
W Sudanie trwa krwawa wojna domowa, swe domy opuściło 14 mln mieszkańców. Tymczasem ten kraj po remisie z Angolą zapewnił sobie grę w Pucharze Narodów Afryki, zostawiając w pobitym polu Ghanę. To niespodzianka, a sensacją będzie awans na mistrzostwa świata, który po raz pierwszy w historii jest całkiem realny. Obrońca Abdelrahman Kuku cytowany przez "Guardian" jest pewny, że kwalifikacja na mundial zakończy krwawy konflikt i pozwoli "Pustynnym Jastrzębiom" wrócić do domu. W Sudanie pamiętają o Wojciechu Łazarku, który był selekcjonerem ich reprezentacji w latach 2002-2004.
Sudan to jeden z najbiedniejszych krajów świata, w dodatku ciągle targany jest konfliktami zbrojnymi, od lat niespokojnie jest w Darfurze i stołecznym Chartumie. Najnowsza odsłona wojny domowej zaczęła się w kwietniu 2023 r., walczą ze sobą sudańska armia i opozycyjne Siły Szybkiego Reagowania. 14 milionów osób musiało opuścić swoje domy.
"Pustynne Jastrzębie" remisując z Angolą w libijskim Benghazi właśnie zakwalifikowały się do Pucharu Narodów Afryki po raz czwarty w historii. Kolejna edycja PNA odbędzie się na przełomie 2025 i 2026 roku w Maroko. To sensacja, zważywszy że w pokonanym polu pozostała m.in. Ghana. To nie koniec dobrych wiadomości - Sudańczycy przewodzą tabeli w grupie kwalifikacyjnej do mistrzostw świata w 2026 r. Udział tej reprezentacji w mundialu byłby prawdziwa sensacja, jedna z największych w prawie stuletniej historii mistrzostw.
- Wojna nas napędza - mówi na łamach brytyjskiego "Guardiana" Abdelrahman Kuku, rosły obrońca, który urodził się w Kairze i za młodu grał dla młodzieżowej reprezentacji Australii. Gdy jednak w marcu bieżącego roku przyszło powołanie z ojczyzny, wybór mógł być tylko jeden.
- To wielka motywacja, wiedzieć, że jesteśmy prawdopodobnie jedynym powodem radości dla rodaków. Gdy gra reprezentacja na 90 minut przerywane są działania wojenne, wszyscy oglądają mecz.
Warunki konfliktu nie pozwalają, by w Sudanie grano w piłkę. Sytuacja jest tak zła, że drużyna narodowa Sudanu nie może grać w kraju i korzysta z gościny sąsiedniej Libii i obiektu w Benghazi, wcześniej grając w Jubie w Sudanie Południowym. Wszyscy piłkarze reprezentacji uprawiają sport poza granicami kraju. Dwa najbardziej znane kluby, Al-Hilal i Al-Merrikh grają tymczasowo w rozgrywkach mauretańskich bez możliwości zdobycia mistrzostwa. Stolice Sudanu i Mauretanii dzieli...prawie 9 tysięcy kilometrów.
Sudan zakwalifikował się do Pucharu Narodów Afryki. Ma szansę na mundial
- Wojna domowa w Sudanie sprawia, że gramy o znacznie wyższą stawkę - mówił napastnik Abobaker Eisa na łamach BBC World Service.
Sudan do tej pory cztery razy wystąpił w Pucharze Narodów Afryki i był nawet najlepszy w kadłubowych mistrzostwach "czarnego lądu" w 1970 r.
Start w mundialu nigdy nie był tak blisko. Wiele się zmieniło od kiedy rok temu selekcjonerem został Kwesi Appiah. Były trener Ghany, zwolniony przez "Czarne Gwiazdy" cztery lata temu temu, doprowadził do zdobycia 10 punktów w czterech meczach eliminacyjnych na mundial.
- Ghana nas zlekceważyła. Wydawało im się, że mieliśmy dużo szczęścia w pierwszym bezbramkowym meczu w Akrze i opuści nas w rewanżu w Benghazi, stało się inaczej wygraliśmy 2-0 - tłumaczy Kuku.
Mecz w Benghazi obserwowało ponad 7 tysięcy sudańskich fanów.
- Ghańczycy myśleli, że mecz zostanie rozegrany na pustym stadionie, jakże się mylili, Libijczycy bardzo nas wpierają, za co im dziękujemy. Chcemy grać w domu. Chartum, Omdurman, gdziekolwiek.
- Kwalifikacja do Pucharu Świata zakończy wojnę - Kuku jest tego pewien. - Zobaczcie co stało się w 2005 r. w Wybrzeżu Kości Słoniowej. Tuż po ostatnim gwizdku największa gwiazda "Słoni" Didier Drogba chwycił za mikrofon i powiedział:
"Kobiety i mężczyźni Wybrzeża Kości Słoniowej! Z północy, południa, z centrum i zachodu, dziś udowodniliśmy, że możemy być razem, tylko tak można zakwalifikować się do Pucharu Świata. Obiecaliśmy, że zjednoczymy naród. Dziś błagamy was na kolanach - przebaczcie sobie. Naród, który ma tak wiele bogactw, nie może brać udziału w tak brudnej wojnie. Zorganizujmy wolne wybory, wszystko będzie dobrze. Chcemy dobrze się bawić, odłóżcie karabiny na bok".
I tak się stało, choć nie razu. Czy tak samo będzie w Sudanie? Abdelrahman Kuku mocno w to wierzy.
- Z sudańską piłką zetknąłem się osobiście podczas Pucharu Narodów w Ghanie w 2008 r. Rozmawiałem wtedy z działaczem Sudańskiej Federacji Piłkarskiej Badr-Eldin Bakheit Hamid, który jak mógł komplementował Wojciecha Łazarka, trenera Sudańczyków w latach 2002-04. Podkreślał, że polski szkoleniowiec zbudował tam podstawy nowoczesnej piłki czego efektem był awans do Africa Cup of Nations. W Ghanie w 2008 r. zagrali wśród najlepszych po długich 32 latach przerwy! Pan Badr-Eldin prosił o pozdrowienie trenera Łazarka i zapozował mi do foty z polską gazetą. Akurat pracowałem wtedy w "Przeglądzie Sportowym" i taka fotka poszła potem w mojej książce "Afryka gola! Futbol i codzienność" wydana z okazji pierwszego mundialu na Czarnym Lądzie. Od tamtego czasu Sudan zagrał jeszcze dwa razy w Pucharach Narodów, w 2012 i 2021, a teraz wywalczył kolejny awans. Sukcesy i wygrane odnoszą grając poza Sudanem, który znowu pogrążony jest w wojnie domowej. Niewyobrażalna tragedia. Mimo tych przeciwności odnoszą kolejne zwycięstwa. To niesamowita sprawa.
Żródła: Guardian i BBC