Sezon 2023/2024 w niemieckiej piłce zostanie zapamiętany na zawsze. To, co działo się na boiskach u naszych zachodnich sąsiadów, było prawdziwą anomalią i odstępstwem od "normy", którą stała się walka Bayernu Monachium z Borussią Dortmund o tytuł. W zdecydowanej większości przypadków to ekipa z Monachium wychodziła z tej rywalizacji zwycięsko. W poprzednim sezonie do starcia o mistrzostwo Niemiec włączył się Bayer Leverkusen prowadzony przez Xabiego Alonso. Kluczowy mecz Barcelony już o krok. Złe wieści dla Szczęsnego. Miało być inaczej Ekipa z Leverkusen prezentowała futbol bardzo skuteczny, a także momentami wręcz zjawiskowy. To sprawiło, że Bayer na niemieckich boiskach nie miał sobie równych i dotarł do końca sezonu jako mistrz Bundesligi pierwszy raz w swojej historii, ale także zwycięzca Pucharu Niemiec. To wszystko udało się osiągnąć piłkarzom Xabiego Alonso bez choćby jednej porażki w całym sezonie, co jest oczywiście wydarzeniem absolutnie historycznym. Bayern Monachium mistrzem Niemiec. Remis Bayeru we Freiburgu Przed startem tego sezonu jasne było, że trudno będzie powtórzyć ten sukces, bo Bayern Monachium wyraźnie się wzmocnił. Przez długi czas aktualnymi mistrzom Niemiec udawało się jednak konkurować i utrzymywać napięcie w rywalizacji o obronę tytułu. Ostatnie tygodnie w wykonaniu ekipy Xabiego były jednak na tyle słabe, że Bayern zbudował sobie przewagę, która w każdym momencie mogła dać piłkarzom Vincenta Kompany'ego mistrzostwo, które dla jednego piłkarza byłoby wyjątkowe. Media: trzęsienie ziemi w Realu Madryt. Nie mają wątpliwości. To będzie historyczne Harry Kane przyszedł do Bayernu w miejsce Roberta Lewandowskiego, ale w pierwszym sezonie musiał obejść się smakiem i nie zdobył pierwszego w swojej karierze trofeum. To przyszło 4 maja 2025 roku. Tego dnia Bayer mierzył się z Freiburgiem w wyjazdowym meczu 32. kolejki Bundesligi. Przed tym starciem Bayern miał na swoim koncie 76 oczek, Bayer zaś 67. Jasne było więc, że aby "Duma Południa" miała odłożyć świętowanie, piłkarze Xabiego muszą we Freiburgu wygrać. Pierwsza połowa w wykonaniu mistrzów Niemiec była jednak bardzo nieudana dla Bayeru i nieco lepsza dla gospodarzy. Zakończyła się wynikiem 1:0 dla Freiburga, a Bayer nie oddał nawet jednego celnego strzału. Druga część rywalizacji rozpoczęła się od "trzęsienia ziemi", bo już w 49. minucie piłkę do własnej siatki wpakował Pierro Hincapie. Bayer przegrywał więc 0:2, a Bayern powoli mógł zaczynać świętowanie. W przypadku Bayeru nie można jednak zbyt szybko obwieszczać końca meczu, co ekipa z Leverkusen pokazywała wielokrotnie. Tak też było tym razem. Gdy wydawało się, że sprawa wygranej w tym meczu jest rozstrzygnięta zespół z kolan podniósł solową akcją Florian Wirtz. Niemiec strzałem z dystansu dał kontakt, a w trzeciej minucie doliczonego czasu gry drugiego gola dla Bayeru strzelił Jonathan Tah. Bayer z Freiburga wywiózł więc remis, a ten sprawia, że Bayern Monachium może cieszyć się z odzyskania tytułu, Harry Kane zaś z pierwszego w karierze trofeum.