Partner merytoryczny: Eleven Sports

Druga porażka z rzędu Manchesteru United

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Piłkarze Manchesteru United przegrali drugi mecz z rzędu w Premier League. W 20. kolejce "Czerwone Diabły" przegrały na wyjeździe z Newcastle United 0-3 (0-1).

/AFP

Mecz rozpoczęli z animuszem gospodarze. Popularne "Sroki" w pierwszych 10 minutach stworzyły dwie okazje do zdobycia gola. Najpierw Danny Simpson wypatrzył pozostawionego bez opieki na 11 metrze Dembe Ba, który jednak nieczysto trafił w piłkę. Później groźny strzał z dystansu oddał Yohan Cabaye. Bramkarz MU Anders Lindegaard z trudem złapał piłkę.

W 11. minucie pierwszą okazję stworzyli goście. Z 16 metrów technicznym uderzeniem popisał się Nani. Tim Krul odbił piłkę, którą do siatki próbował skierować Rooney. Reprezentant Anglii był jednak w trudnej sytuacji. Kwadrans po pierwszym gwizdku Howarda Webba mogło być 1-0 dla obrońców mistrzowskiego tytułu. Newcastle przed stratą gola uratował słupek. Bliski szczęścia był Berbatow. Na bramkę "Srok" sunęły kolejne ataki. W 22. minucie Ryan Giggs posłał prostopadłe podanie do Rooneya, który nie przyjął piłki, a znalazłby się w sytuacji sam na sam golkiperem gospodarzy.

Podopieczni Alana Pardew nie pozostawali dłużni i kibice byli świadkami ciekawego widowiska. W 25. minucie doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Demba Ba padł w polu karnym po starciu z Rio Ferdinandem. Howard Webb nie dopatrzył się przewinienia, co spotkało się z dezaprobatą kibiców. Kilka minut później fani "Srok" mieli powody do radości. Shola Ameobi zgrał piłkę głową do Demby Ba, który mimo tego, że był naciskany przez Ferdinanda, strzelił fantastycznie z woleja i trafił w samo okienko. Lindegaard tylko odprowadził futbolówkę wzrokiem. Był to 15. gol reprezentanta Senegalu w tym sezonie Premier League. Tuż przed końcem pierwszej części meczu ładnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Ryan Taylor, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.

W 47. minucie goście dostali drugi cios. Lindegaard znów musiał wyciągać piłkę z siatki po przepięknym uderzeniu z blisko 30 metrów w wykonaniu Cabaye.

Ferguson próbował ratować sytuację zmianami. Na boisku pojawili się Danny Welbeck (za Berbatowa) i Javier Hernandez (za Park Ji-Sunga). Niewiele to jednak dało. Znakomicie dysponowani tego dnia gospodarze nie pozwolili, aby "Czerwone Diabły" zrobiły im krzywdę. Swoją bardzo dobrą grę udokumentowali trzecim golem w końcówce spotkania, choć pomógł im w tym Phil Jones. Obrońca MU skierował piłkę do własnej bramki.

Do niecodziennej sytuacji doszło w meczu Everton - Bolton Wanderers. Gola dla gospodarzy strzelił w 63. minucie bramkarz Tim Howard. Amerykanin kopnął piłkę z własnego pola karnego. Futbolówka odbiła się od murawy i przelobowała golkipera Boltonu Adama Bogdana. Everton jednak przegrał 1-2, a Howarda pokonali David N'Gog (67.) i Gary Cahill (78.).

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje