Upokorzenie w Lidze Mistrzów, w mediach aż huczy. Kariera słynnego trenera zawisła na włosku
Liverpool F.C., najoględniej rzecz ujmując, nie ma za sobą jak dotychczas najlepszego sezonu - kolejne, często mimo wszystko niespodziewane porażki, postawiły menedżera "The Reds" Arne Slota w naprawdę trudnej sytuacji. Środowa przegrana z PSV Eindhoven w Lidze Mistrzów na nowo podgrzała spekulacje o zwolnieniu trenera, a w brytyjskich mediach aż huczy w jego sprawie. Przed nim kilka naprawdę kluczowych dni w kontekście utrzymania posady...

Liverpool F.C. od pewnego czasu - konkretnie od końcówki września - znajduje się w poważnym kryzysie formy. Zaczęło się tu od ligowej porażki z Crystal Palace, a potem kolejne przegrane "The Reds" stały się nie wyjątkiem, ale przykrym dla kibiców standardem.
Trzeba oddać, że LFC miało swoje lepsze momenty - jak niedawny triumf nad Realem Madryt w Lidze Mistrzów - ale ogólny obraz sytuacji klubu jest taki, że jest on w futbolowym dołku, czego potwierdzeniem jest środowa porażka 1:4 z PSV Eindhoven.
Przegrany mecz z "De Boeren" naturalnie na nowo podsycił spekulacje o możliwym zwolnieniu trenera Arne Slota, którego wielką zasługą było zdobycie w poprzedniej kampanii mistrzostwa Anglii, ale którego kariera na Anfield nie może się wciąż opierać na tym osiągnięciu z bądź co bądź, poprzedniej już kampanii.
Arne Slot pod ostrzałem mediów. "Jedna z największych sportowych kapitulacji
O jego sytuacji szeroko rozpisują się naturalnie brytyjskie media, w tym "Liverpool Echo". "Będzie mieć prawdopodobnie tydzień na utrzymanie posady. Dość tego dobrego" - napisał Ian Doyle, zwracając uwagę na napięty terminarz Liverpoolu, który między 30 listopada i 6 grudnia rozegra trzy starcia w Premier League
Potrzebuje reakcji. Musi zobaczyć, że drużyna jest z nim. I, przede wszystkim, musi wygrywać. Nie ma już miejsca na wykręty i wątpliwości
"The Reds tracą 10 goli w trzech meczach i znów przegrywają" - wyliczał Ken Lawrence z "The Sun". W innym artykule określił on sytuację drużyny mianem "czerwonego alarmu", przytaczając wypowiedź legendy LFC, Stevena Gerrarda, dla TNT Sports. "To, co robią, nie wystarcza. Nie ma na to wymówek w klubie takim jak ten" - stwierdził były piłkarz, który jednak mimo wszystko chciał ostrożnie szafować mianem "kryzysu" i podkreślał jakość poszczególnych piłkarzy.
"Horror na Anfield pogrąża Arne Slota w poważnym kryzysie po kolejnej żenującej katastrofie" - Dominic King z "The Daily Mail" z kolei nie miał zamiaru gryźć się w język i takim stwierdzeniem rozpoczął swoje podsumowanie starcia z PSV. Jak podkreślił, obecne gwiazdy Liverpoolu "nie mają nic do zaoferowania".
"Muszą teraz zmierzyć się z niewyobrażalnym dylematem. Jak powstrzymać to, co szybko staje się jedną z największych kapitulacji sportowych bieżącej ery, a z pewnością jedną z najgorszych w pełnej blasku historii Liverpool Football Club?" - zastanawiał się Chris Bascombe z "The Daily Telegraph" w odniesieniu do włodarzy klubu. Najgorsze dla Slota jest to, że zwłaszcza jedno rozwiązanie wydaje się tu szczególnie proste...
Sądny tydzień Slota. Liverpool czekają trzy wyzwania w lidze
Liverpool swój kolejny mecz rozegra dokładnie 30 listopada o godz. 15.05, mierząc się wówczas z West Ham United. 3 i 6 grudnia ekipa z Anfield zagra z Sunderlandem i Leeds United, a potem czeka ją powrót do Champions League i mecz z nie byle kim, bo Interem Mediolan, którego barwy niezmiennie reprezentuje Piotr Zieliński, zresztą ostatnio autor gola w LM. Pytanie, czy do czasu zmagań zespołem "Nerazzurrich" Slot wciąż będzie stał u steru...












