Raków kontynuuje wybitną serię po ogłoszeniu Papszuna. Gol w doliczonym czasie gry zadecydował
Ostatnie tygodnie w Rakowie Częstochowa były czasem naprawdę gorącym. Działo się tak oczywiście ze względu na wszystko, co dotyczy Marka Papszuna, który wprost ogłosił, że chce odejść do Legii. Od tego momentu Raków wygrał...wszystkie mecze. Ostatnim europejskim wyzwaniem przed własnymi kibicami dla Papszuna w Rakowie mogło być spotkanie 5. kolejki Ligi Konferencji Europy ze Zrinjskim Mostarem. To łatwe nie było, ale Raków wygrał 1:0.

Raków Częstochowa zapomniał już dawno o nieco trudniejszym początku sezonu. Zespół spod Jasnej Góry wydostał się z kryzysu i z pełną odpowiedzialnością można stwierdzić, że walczy o mistrzostwo PKO BP Ekstraklasy i znajduje się w bardzo dobrej pozycji, aby tytuł odzyskać z rąk Jagiellonii Białystok.
Nie jest jednak tak, że w Częstochowie zgadza się wszystko, a klub nie ma problemów. Tym podstawowym jest przyszłość Marka Papszuna. Szkoleniowiec Rakowa kilkanaście dni temu otwarcie ogłosił, że chce opuścić drużynę. Jego celem jest objęcie sterów w zespole warszawskiej Legii.
Triumf Rakowa w Sosnowcu. Udany koniec roku w Europie
Kluby jak na razie nie znalazły porozumienia, a Raków od ogłoszenia chęci odejścia trenera Papszuna... wygrał wszystkie mecze. Wszystko wskazuje na to, że 51-latkowi nie zostało wiele czasu w Rakowie. Istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że spotkanie piątej kolejki Ligi Konferencji Europy mogło być dla niego ostatnim domowym w Europie jako trener "Medalików".
W tymże meczu Raków przed własnymi kibicami mierzył się ze Zrinjskim Mostarem. Tabela przed meczem oraz fakt, że spotkanie odbywało się w Polsce, wskazywało na to, że wyraźnym faworytem musi być Raków. Jasne było jednak, że przebicie się przez defensywę gości łatwe nie będzie.
Udało się to w dość pokraczny i przypadkowy sposób w 34. minucie. Piłkę w polu karnym zgarnął Brunes, który wpakował ją do siatki. Niestety sędzia podniósł chorągiewkę, sygnalizując spalonego, a wszystko potwierdził system VAR. Gol został anulowany. Los uśmiechnął się do Rakowa kilkanaście minut później.
Dokładnie w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Ręką w polu karnym gości zagrał Bilbija. Sędzia już zakończył połowę, ale dostał sygnał z VAR-u, że należy zweryfikować sytuację i po obejrzeniu jej na monitorze wskazał na rzut karny. Stały fragment gry na gola zamienił Brunes i Raków do przerwy prowadził 1:0.
W drugiej części gry Raków starał się wygasić potencjalne chęci wyrównania po stronie gości. Niekoniecznie udało się wykonać tę sztukę w stu procentach, bo przyjezdni stworzyli sobie kilka okazji, ale bardzo dobrze w bramce spisywał się Oliwier Zych, który zawsze był na posterunku.
W końcówce spotkania także Raków miał swoje okazje, ale żadnej z nich nie zamienił na gola. To wszystko sprawia, że Marek Papszun wygrał swój prawdopodobnie ostatni domowy mecz jako szkoleniowiec "Medalików" w Europie rezultatem 1:0. Raków ma 11 punktów i plasuje się na trzecim miejscu w tabeli.











