Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lech – Polonia: mecz o fotel lidera

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Choć grają dwie czołowe drużyny ekstraklasy, w starciu Lecha Poznań z Polonią Warszawa faworyta wskazać jest wyjątkowo łatwo. To "Kolejorz", który dziś może zostać liderem rozgrywek. - Z lepszymi drużynami czasami gra się łatwiej. My wolimy być w roli czarnego konia i sprawiać niespodzianki, kiedy nikt na nas nie liczy - odgraża się obrońca Polonii Jakub Tosik.

Piłkarze Lecha (z prawej Marcin Kamiński i Rafał Murawski) są w dobrych nastrojach po zwycięstwie w Chorzowie.
Piłkarze Lecha (z prawej Marcin Kamiński i Rafał Murawski) są w dobrych nastrojach po zwycięstwie w Chorzowie./Andrzej Grygiel/PAP

Oba kluby w tabeli dzielą tylko trzy punkty, teoretycznie "Czarne Koszule" mogą więc dziś zrównać się z Lechem. Z drugiej jednak strony, przepaść sportowa i organizacyjna dzieląca oba kluby jest teraz ogromna.
- Lech buduje zespół już od dłuższego czasu. Mają jakąś wizję, robią przemyślane transfery, a trener Rumak składa wszystko w całość. Mocne strony poznańskiej drużyny to cała struktura i fakt, że zespół jest budowany z głową - twierdzi trener Polonii Piotr Stokowiec.
Z jego zespołu odeszło zimą aż siedmiu graczy, w zdecydowanej większości stanowiących o wysokiej jakości tej drużyny w pierwszej rundzie. W efekcie Polonia tydzień temu zremisowała z Lechią Gdańsk 1-1, ale po bardzo mizernej grze. Mimo to, trener Lecha Mariusz Rumak przestrzega: - Nie zgodzę się, że to słabszy zespół. Jak zaczynali jesień, to wszyscy mówili, że trenują tylko dwa tygodnie, więc się nie będą liczyli. A skończyli rundę na trzeciej pozycji. Poczekajmy z ocenami. Owszem, mogą się na naszym boisku cofnąć i czekać na kontry. Lech musi jednak wygrywać wszystkie mecze: nieważne czy to z Polonią, Legią czy innym zespołem - opowiada Rumak. Trener Lecha zwrócił uwagę, że Polonia jest zupełnie inaczej ustawiona niż w rundzie jesiennej. W spotkaniu z Lechią w grze defensywnej warszawianie stosowali ustawienie 4-5-1, a w ataku przechodzili na 4-3-3. - To wielka transformacja i rzadko kiedy w Polsce któryś z trenerów jest w stanie odważyć się na takie posunięcie, na jakie zdecydował się trener Stokowiec. To ustawienie Polonii znane jest z ligi włoskiej, ale nie wiem, czy tak samo będą grać w Poznaniu. Może mają przygotowane dwa warianty, tak jak my? - zastanawiał się szkoleniowiec Lecha.

Taka taktyka w Poznaniu może być jednak dość ryzykowna. Polega ona m.in. na tym, że boczni obrońcy odważnie atakują bramkę rywala. Adama Pazia czy Aleksandara Todorovskiego może wówczas brakować w defensywie, gdy Lech będzie rozpoczynał swoje kontry. A środkowi obrońcy Martin Baran czy Igor Morozov są dość wolni, na czym mogą skorzystać Bartosz Ślusarski lub Kasper Hamalainen.

Postawa Fina będzie bardzo ważna dla gry Lecha. Trener Rumak też wstrzymywał się z ocenami tego gracza, ale cieszy go, że wreszcie ma zawodnika, który potrafi dobrze wykonywać stałe fragmenty gry. - Widziałem jesienią, że nie mamy stałych wykonawców mogących z powtarzalnością dorzucić piłkę w określony fragment boiska - cieszy się szkoleniowiec "Kolejorza", który teraz już ma takiego piłkarza. Hamalainen zdobył np. bramkę z rzutu wolnego w kontrolnym meczu w Hiszpanii, a w Chorzowie wykonał rzut rożny, po którym Marcin Kamiński podwyższył na 2-0. Czy jednak można porównać tego piłkarza do Semira Stilicia, który przez cztery lata był czołowym piłkarzem Lecha i polskiej ligi? - Kasper jest szybszy od Semira i ma inne walory fizyczne, jest bardziej wydolny. Za krótko z nim na razie pracuję, by coś więcej powiedzieć. Z Semirem byłem przez rok, ale wtedy nie prezentował już najwyższej formy. To zdecydowanie jednak inni zawodnicy - zdradza Rumak.

W składzie Polonii nie będzie Jacka Kiełba, który jest wypożyczony z Lecha. Piłkarz mógłby zagrać, ale wówczas "Czarne Koszule" musiałyby zapłacić dodatkowe pieniądze. Podobnie wyglądała sytuacja z Łukaszem Teodorczykiem z Lecha, dlatego też były napastnik Polonii... sprowokował czwartą żółtą kartkę w ostatnim spotkaniu w Chorzowie. Za tydzień w Zabrzu będzie mógł już grać. W Lechu do składu powinien wrócić Luis Henriquez - wówczas Hubert Wołąkiewicz powędruje z powrotem na środek obrony, a Kebba Ceesay na jej prawą stronę. Miejsce w składzie straci młody Tomasz Kędziora. - Prowadząc młodych zawodników staram się im dozować obciążenia fizyczne i psychiczne. Tomek może dziś wystąpi, ale trzeba korzystać z wielu zawodników, by każdy czuł, że w danym momencie może być potrzebny - uważa Rumak. Na pewno nie wystąpią kontuzjowani Manuel Arboleda, Patryk Wolski i Piotr Reiss, wątpliwa jest też gra Ivana Djurdjevicia. W Polonii - oprócz Kiełba - nie będzie także innego ekslechity Dimitrije Injacia, który przechodzi rehabilitację po kontuzji kolana.

Początek meczu Lech - Polonia - dziś o godz. 20.45.

Autor: Andrzej Grupa

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje