Partner merytoryczny: Eleven Sports

Kto dołączy do Lecha Poznań?

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

- W Turcji hotele są wielkie, miejsc jest pod dostatkiem, więc ilu by tych piłkarzy przyjechało, tylu przyjmiemy - śmieje się Tomasz Rząsa, asystent trenera w Lechu Poznań. "Kolejorz" przebywa od niedzieli na zgrupowaniu w Belek.

Wicemistrzowie Polski dotarli do swojego hotelu IC Santai późnym popołudniem i niemal od razu ruszyli na trening, który był nieco dłuższym rozruchem. Właściwą pracę rozpoczną dzisiaj. - Będą dni, gdy odbędą się po dwa treningi, a będą też takie z trzema. Rozegramy również dwa mecze sparingowe, a wówczas w tych dniach zajęcia treningowe odbędą się tylko w godzinach przedpołudniowych - mówi jeden z asystentów trenera Macieja Skorży Dariusz Żuraw.

- Na wysokie obciążenia zawodnicy będą pewnie reagowali różnie, zwłaszcza ci, którzy mieli jakieś urazy. Teraz odchodzi się już od typowego biegania, to co chcemy zrobić, pragniemy wykonać na boisku. Z drugiej strony, bez biegania nie da się grać w piłkę - dodaje.

Drugi z asystentów Tomasz Rząsa przyznaje, że plany mogą być modyfikowane. - Mamy ramowy plan, ale niektóre jego akcenty będą dostosowywane do aktualnych warunków i reakcji zespołu. Na pewno jednak czeka nas ciężka praca, bo musimy wykonać dobrą podbudowę nie tylko na tę rundę, ale i na cały rok - przyznaje Rząsa.

Jeśli Lech Poznań zdoła zakwalifikować się do europejskich pucharów, ale nie wygra rozgrywek ligowych czy Pucharu Polski, prawdopodobnie będzie musiał zacząć rywalizację już 2 lipca. Wówczas piłkarze będą mieli w czerwcu tylko kilka dni wolnego. Stąd plany sztabu szkoleniowego "Kolejorza" na mocniejszą pracę już teraz, w okresie zimowym. - Nigdy nie jest tak, że w podobnie krótkim czasie można przygotować zespół na cały rok. Tutaj istotne będą również mikrocykle wiosną, bo to one zadecydują o bieżącej dyspozycji zespołu - uważa Rząsa. - Żuraw dodaje: - Jeśli okaże się, że letnie urlopy mogą być krótkie, wówczas pomyślimy o jeszcze jednym mocniejszym mikrocyklu w trakcie najbliższej rundy. Na pewno zareagujemy.

Na zgrupowanie do Turcji polecieli także dwaj piłkarze, którzy w grudniu przeszli operacje i na razie nie mogą normalnie trenować. Szymon Pawłowski miał problemy ze ścięgnem Achillesa, zaś Maciej Wilusz przeszedł operację barku. - Pojechali z nami, bo bardzo na nich liczymy. Na pewno czekają ich indywidualne zajęcia, częstsza praca z fizjoterapeutami, ale są nam potrzebni - uważa Żuraw. - Maciej może już bardzo dużo robić, Szymek mniej, choć ćwiczenia na pewne partie mięśniowe też są wskazane. Ważne, że chcemy budować dobrą atmosferę i obaj są niezbędni - dodaje Rząsa.

W Turcji do zespołu Lecha dołączył także David Holman, pomocnik, którego "Kolejorz" wypożyczy z Ferencvarosu Budapeszt. Węgier w piątek przechodził badania medyczne, w poniedziałek ma już trenować z zespołem. Prawdopodobnie w Turcji do zespołu trafi ktoś jeszcze. - Hotele są wielkie, miejsc jest pod dostatkiem, więc ilu by tych piłkarzy przyjechało, tylu przyjmiemy - śmieje się Rząsa.

Żuraw komentuje za to doniesienia o kilku graczach z ligi węgierskiej, których zdaniem tamtejszych mediów obserwował "Kolejorz": - Wiele nazwisk jest takich, o których pierwszy raz wtedy usłyszałem. Na pewno nie będzie w Lechu pięciu Węgrów.

W Belek poznaniacy pozostaną do 21 stycznia, do tego czasu zagrają dwa mecze kontrolne: 17 stycznia z kazachskimi Ordabassami Szymkent, a trzy dni później z tureckim Eskisehirsporem. - Żadnych głębszych wniosków dotyczących wyników po nich nie będzie, bo to forma treningu, sprawdzenia różnych ustawień zawodników, a nawet całych formacji. Po prostu materiał dla sztabu szkoleniowego - kończy Żuraw.

Autor: Andrzej Grupa

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje