Imponująca seria Legii przerwana. Przesądziło samobójcze trafienie
Ostatnie dni były dla Legii Warszawa niezwykle intensywne, a wręcz szalone. Nie ulega wątpliwości, że wyjazdowe spotkanie z AZ Alkmaar w Lidze Konferencji Europy odcisnęło swoje piętno na dyspozycji stołecznej ekipy. Ta w niedzielne popołudnie wyraźnie odbiegała od przyjętych standardów, bo podopieczni Kosty Runjaicia przegrali niezwykle prestiżowe spotkanie z Rakowem Częstochowa 1:2. Ekipa spod Jasnej Góry przerwała tym samym wyśmienitą serię "Wojskowych", którzy przez imponujący okres czasu byli niepokonani na własnym stadionie.

Szlagier 11. serii gier w piłkarskiej Ekstraklasie nie zawiódł sympatyków rodzimej ligi. W niej Legia Warszawa podejmowała na własnym stadionie Raków Częstochowa i ku rozpaczy miejscowych fanów musiała uznać wyższość aktualnych mistrzów Polski. Ostatecznie podopieczni Dawida Szwargi wygrali 1:2, a losy spotkania rozstrzygnęło samobójcze trafienie Rafała Augustyniaka.
Nie ulega wątpliwości, że w chwili obecnej ekipa z Łazienkowskiej 3. zmaga się z niemałym kryzysem, ponieważ była to jej trzecia porażka z rzędu. Na morale, jak i skupienie "Legionistów" mogły mieć wpływ wydarzenia z Alkmaar. Kuriozalne sceny, a także zachowanie Holendrów oburzyło nie tylko polską, ale i europejską opinię publiczną.
Wyśmienita seria Legii została przerwana. Przesądziło samobójcze trafienie
Przedstawiciele Legii zostali brutalnie potraktowani przez tamtejsze służby, a zamieszanie tuż po meczu rozlało się na niewyobrażalną skalę. Do kraju z resztą drużyny nie wrócili Josue i Radovan Pankov. Po aresztowaniu kilkanaście godzin spędzili w odosobnieniu.
Niedzielne popołudnie miało przynieść potrzebne "odkupienie" po negatywnej serii bez wygranej. Jak się jednak okazało, gracze Kosty Runjaicia nie byli w stanie pokonać gości z Częstochowy, odnosząc bolesną porażkę 1:2.
Każda seria musi się kiedyś skończyć i tak było w przypadku Legii Warszawa. Stołeczny klub aż do starcia z "Medalikami" śrubował genialną serię 24. domowych zwycięstw w rodzimej Ekstraklasie, która trwała już od 537 dni. Niedzielny rezultat przerwał jednak wyśmienitą passę.
Co niezwykle imponujące, przez cały miniony sezon, żaden zespół z polskiej ligi nie znalazł sposobu, by pokonać drużynę Kosty Runjaicia na jej obiekcie.











