We wtorek w siedzibie Cracovii przy ulicy Wielickiej miała miejsce akcja "Wsparcie dla Mira Czovilo" zorganizowana przez Stowarzyszenie Cracovia To My. Kilkudziesięciu kibiców zebrało się w obronie 32-letniego pomocnika, a kilku z nich udało się na rozmowy z prof. Filipiakiem. Konkluzja z nich była następująca, jak potem przedstawił prezes "Pasów" - Czovilo zostaje, ale prawdopodobnie otrzyma karę za psucie wizerunku klubu. "Jest zawodnikiem Cracovii i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Jestem po spotkaniu z drużyną. Prosiłem piłkarzy, by wszelkie sprawy załatwiać wewnątrz klubu, a nie chodzić do mediów z jakimiś pierdołami. Czovilo będzie normalnie trenował. Uzgodniliśmy z trenerem, że poziom sportowy tego piłkarza to zupełnie inna sprawa niż szkoda, którą medialnie wyrządził klubowi - powiedział prof. Filipiak, cytowany przez "Przegląd Sportowy". Czovilo wyszedł potem na trening z zespołem. Przypomnijmy o co poszło. Po meczu Śląskiem Wrocław w 1. kolejce Lotto Ekstraklasy sezonu 2018/19 Czovilo zapytany o to, dlaczego nie wyszedł na to spotkanie jako kapitan, odpowiedział: - Powiedziałem trenerowi, że nie chcę już być kapitanem. Z trenerem nie mam żadnego problemu, chodzi o inne sprawy. Nie chcę pozwolić innym ludziom, by mną kręcili jak debilem i taka była moja decyzja. Klub zareagował następnego dnia, wydając oświadczenie, że piłkarz za jego plecami prowadził rozmowy z FC Lugano, choć obowiązuje go kontrakt do 2020 roku. Za pomocnikiem ujęła się część kibiców ze Stowarzyszenia Cracovia To My. "Z naszych i informacji wynika, że Miro dogadał się z Profesorem co do warunków umowy. Rozmowa była prowadzona w przyjaznej atmosferze. Niestety formalności kończył Tomasz Bałdys, który potraktował Mira fatalnie. Nie pierwszy raz namieszał, nie pierwszy raz wykazał się brakiem szacunku do pracowników i piłkarzy" - czytamy w oświadczeniu. I dalej: "Bez wiedzy zarządu podjął własne działania, które wpłynęły negatywnie na wizerunek najstarszego klubu w Polsce. Liczymy na to, że zarząd nie pozwoli na takie niszczenie wizerunku Cracovii i podejmie odpowiednie kroki w tym temacie" - napisali na portalu społecznościowym. Skończyło się na dzisiejszej akcji kibiców. Klub nie poinformował o jakichkolwiek zmianach w swojej strukturze. "Przez chwilę się z nimi spotkałem, ale powiedzieli, że mi nie wierzą, więc jak miałem z nimi rozmawiać?" - tłumaczył prof. Filipiak w "PS". Trener Michał Probierz też odniósł się do tego zamieszania i starał się tonować nastroje. - Miro ma normalnie obowiązujący kontrakt. Tak naprawdę sprawa toczyła się pomiędzy nim i profesorem Filipiakiem. W sporcie jest jak w związku małżeńskim - ludzie się czasem pokłócą, ale w takich sytuacjach trzeba zachować spokój. Covilo będę oceniał tylko od strony sportowej. W poniedziałek rozmawialiśmy jak dorośli faceci. A gdy dorośli faceci poważnie rozmawiają, a pokój jest zamknięty, to nic z niego nie wychodzi na zewnątrz. Nic więcej o tym nie będę mówił. Po to Bóg dał nam dwoje uszu i jedne usta, żeby więcej słuchać niż mówić - podsumował sprawę Probierz. Cracovia rozpoczęła przygotowania do niedzielnego meczu z Lechem Poznań. Nie będzie w nim mógł zagrać prawy obrońca Adrian Danek, który w spotkaniu ze Śląskiem doznał kontuzji stawu łokciowego i czekają go dwa miesiące przerwy. Pawo