Przerwa zimowa w Ekstraklasie z perspektywy kibiców ciągnie się niemiłosiernie, a na powrót rodzimych rozgrywek przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Najbliższe spotkania rozegrane zostaną dopiero 31 stycznia. Pierwszy miesiąc 2025 roku to jednak czas intensywnych prac działaczy PZPN, których rezultaty mają już wkrótce być odczuwalne. Prawdziwie przełomowe wieści ws. przyszłości Ekstraklasy przekazała w sobotę redakcja "Meczyki.pl". Jak udało się ustalić jej dziennikarzom, Cezary Kulesza spełnił jeden ze swoich postulatów. Prezes PZPN zdecydował o gigantycznej zmianie w przepisach, której domagała się większość klubów z Ekstraklasy. Żądali miliona euro, dostali marne grosze. Młody talent zmienił klub Przełomowa zmiana w Ekstraklasie. Media: koniec z przepisem o młodzieżowcu Kulesza postanowił znieść przepis o młodzieżowcu, który obligował kluby z Ekstraklasy do posiadania w trakcie spotkań przynajmniej jednego wychowanka na murawie. Niespełnienie wymogów wiązało się z niemałymi karami finansowymi. Wszystko wskazuje na to, że koniec przepisu o młodzieżowcu. We wtorek 14 stycznia odbędzie się najbliższe spotkanie zarządu PZPN, na którym zapaść ma oficjalnie decyzja w tej sprawie. Kontrowersyjny przepis od dłuższego czasu był "kamieniem w bucie" dla topowych klubów z Ekstraklasy, na czele z Rakowem Częstochowa, czy Legią Warszawa. "Medaliki" w trakcie mistrzowskiej kampanii z pełną odpowiedzialnością postawiły na walkę o tytuł, ignorując przepis o młodzieżowcu, co kosztowało klub wielomilionową karę. Zmiana miała objąć już obecny sezon, jednak ostatecznie tak się nie stało. W trakcie grudniowego spotkania PZPN Cezary Kulesza uświadomił sobie, że jest to ostatni dzwonek przed wyborami na skończenie z kontrowersyjnym przepisem i zdecydował się podjąć konkretne kroki. Decyzja z pewnością ucieszy wiele klubów. Aby jednak zrekompensować tak przełomową zmianę, prezes planuje wzmocnić system nagród finansowych dla drużyn, aby te wciąż stawiały na młodych zawodników. Przepis o młodzieżowcu nie wypalił. Kulesza w końcu uderzył pięścią w stół Wspomniany przepis w zamyśle miał pomóc w promocji młodych talentów w polskiej piłce. W praktyce doprowadzał do wielomilionowych kar i ubożenia topowych drużyn, a także psucia rynku transferowego. Kluby sztucznie windowały ceny za młodych piłkarzy, zdając sobie sprawę, że tak czy siak będzie na nich "popyt". Wielkie zaskoczenie ws. przyszłości Zalewskiego. Trener naprawdę to powiedział Przepis o młodzieżowcu wprowadzony został jeszcze za kadencji poprzedniego prezesa, Zbigniewa Bońka, tj. przed sezonem 2019/2020. Później starano się go modyfikować, a zmianom ulegał także system i wysokość kar. W obecnym sezonie młodzieżowcem są piłkarze z rocznika 2003 i młodsi.