Za nami 73. Turniej Czterech Skoczni. Wielką radością dla polskich kibiców było 8. miejsce w końcowej klasyfikacji Pawła Wąska. Jak się okazuje, 25-latek 4 stycznia swoją 5. pozycją w konkursie na skoczni Bergisel uchronił reprezentantów przed ostrą rozmową z prezesem Polskiego Związku Narciarskiego. Adam Małysz był mocno zdenerwowany po niemieckiej części TCS. - Gdy jechałem do Austrii, miałem plan ostrzejszej rozmowy. Stałem sporo w korkach pod Innsbruckiem, więc nie dojechałem na konkurs, lecz do Bischofshofen. W Innsbrucku Paweł był piąty, więc mi trochę przeszło i rozmowa inaczej wyglądała - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty. Imprezy na pewno do udanej nie zaliczy Piotr Żyła. W Oberstdorfie był 41., w Garmisch-Partenkirchen 29., a w Innsbrucku i Bischofshofen 48. Widać u niego frustrację i zrezygnowanie, po jednym z austriackich konkursów nie chciał nawet rozmawiać z dziennikarzami. - To najtrudniejszy przypadek. Jest niezmiernie uparty. Ma pewne wyobrażenie o skokach i trudno do niego dotrzeć z propozycją zmiany. Stefan Horngacher był jedyną osobą, która mogła to zrobić, ale też poświęcił na to mnóstwo czasu. Codziennie rozmawiał z nim po godzinę, półtorej. Jak opuszczał Polskę, sam powiedział, że najwięcej nerwów stracił właśnie na Piotrka. On co chwilę wymyślał coś nowego, a Stefan musiał go sprowadzać na właściwe tory. - przyznał. Dodał jednak, że rozumie bardziej doświadczonych skoczków, którym trudno zmienić nawyki dotyczące stylu, techniki. Daniel Tschofenig zweryfikował temat "oszukiwania". Norweg musiał się tłumaczyć Adam Małysz: "Wśród sportowców trudno znaleźć homofobów" Małysz wrócił także do tematu coming-outu Andrzeja Stękały, tym razem w rozmowie z WP SportoweFakty. Przypomnijmy, że w sylwestrowo-noworoczną noc 29-latek opublikował w mediach społecznościowych emocjonalny post, w którym przekazał, że od listopada przeżywa śmierć swojego partnera. Jak podkreślił, przez długi czas zastanawiał się, czy znajdzie w sobie siłę, by obwieścić publicznie swoją orientację seksualną. - Andrzej zadzwonił do mnie i powiedział, co zamierza. Przyznał, że nie jest w stanie sobie z tym wszystkim poradzić, że chce raz na zawsze wyrzucić to z siebie, bo cały czas to gdzieś go gryzie, nie może przez to trenować ani startować - powiedział. "Orzeł z Wisły" dodał, że w jego opinii "wśród sportowców trudno znaleźć homofobów", ale uważa, że "w naszym społeczeństwie mamy trochę problemów" z tolerancją. Zaznaczył, że nie rozumie hejterskich komentarzy, które pojawiły się po tym głośnym oświadczeniu zawodnika. 47-latek przypomniał także kwestię z poprzedniego wywiadu: Stękała może liczyć na wsparcie psychologa kadry zatrudnionego przez PZN i aktywnie z jego pomocy korzysta. Nie broni małej Kryształowej Kuli, podał datę powrotu. "Dlaczego znowu ja?"