Partner merytoryczny: Eleven Sports

9. z rzędu zwycięstwo Nets

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Dziewiąte z rzędu zwycięstwo w tym sezonie NBA odnieśli minionej nocy koszykarze New Jersey Nets.

Pod wodzą nowego trenera Lawrence Franka zespół z East Rutherford nie przegrał jeszcze żadnego meczu. Wtorkowy pojedynek w hali Continental Airlines Arena był przymiarką do tego, co może za kilka miesięcy wydarzyć się w fazie play off. Nets jako aktualni mistrzowie Konferencji Wschodniej, pokonali głównych pretendentów do tego tytułu w tym sezonie, Detroit Pistons 89:78.

To był pierwszy tak poważny rywal dla Nets podczas tej serii wygranych spotkań. Pistons to druga drużyna na Wschodzie (bilans 33-20) i świetnie grająca w obronie.

- To było wspaniałe, zespołowe zwycięstwo - powiedział po meczu coach Nets Lawrence Frank. - Pistons to wyśmienity rywal. Moi chłopcy wykonali dziś ogromną pracę, bo bez niej pokonanie "Tłoków" jest niemożliwe.

27 punktów dla gospodarzy zdobył Richard Jefferson, który okrasił swój występ 10 zbiórkami. Jason Kidd, który w sobotę wystąpi w Meczu Gwiazd (transmisja Canal+ Niebieski), otarł się o triple-double, kończąc mecz z 16 punktami, 9 zbiórkami i 9 asystami.

Pistons w drugiej kwarcie prowadzili 14 punktami, ale Nets szybko ich doszli, notując świetną skuteczność do końca kwarty (12 celnych rzutów na 15 oddanych).

- Zapomnieliśmy jak utrzymuje się prowadzenie - powiedział po meczu Larry Brown, trener ekipy z miasta Forda. - Przestaliśmy grać podaniami, co zaowocowało wspaniałą serią rywali. Oni w całym meczu mieli więcej energii niż moja drużyna.

W tym okresie gry Nets zdobyli aż 11 punktów z kontrataku i aż 11 wynikających ze strat rywali.

Shaquille O'Neal zdobył 25 punktów w Miami i poprowadził Los Angeles Lakers do zwycięstwa nad miejscowymi Heat. Wchodzący z ławki Derek Fisher, zakończył spotkanie z 18 punktami, co jest jego najlepszym osiągnięciem w sezonie.

Losy meczu rozstrzygnęły się w drugiej kwarcie, kiedy to O'Neal zdobył 19 punktów, trafiając 9 z 12 rzutów, które zniwelowały stratę z pierwszej kwarty.

Znów z ławki rezerwowych Maciej Lampe musiał oglądać porażkę Phoenix Suns. Vince Carter zdobył 29 punktów i poprowadził Toronto Raptors do wyjazdowego zwycięstwa nad Suns. Głównym obok Cartera aktorem widowiska w America West Arena był Morris Peterson, który trafił aż 7 razy za trzy punkty, co jest jego najlepszym osiągnięciem w karierze.

Prawdziwy popis radosnej i ofensywnej gry, dały drużyny Kings i Bucks. Koszykarze z Milwaukee, przegrali z ekipą z Sacramento 117:124, więcej uwagi zwracając na atak niż na skuteczną obronę. "Królów" do zwycięstwa poprowadził Peja Stojakovic, który zdobył 31 punktów i z zimną krwią trafił 4 rzuty wolne na 20 sekund przed końcem spotkania.

INTERIA.PL/AP

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje