Biorąc pod uwagę trzy ostatnie czempionaty, Polacy najlepiej spisali się w 2009 roku w Berlinie, kiedy to zdobyli aż osiem medali (2 złote, 4 srebrne, 2 brązowe). Na najwyższym stopniu podium stawały wówczas: Anna Rogowska oraz Anita Włodarczyk. Srebro wywalczyli: Tomasz Majewski, Szymon Ziółkowski, Piotr Małachowski i Monika Pyrek. Na trzecim miejscu uplasowali się: Kamila Chudzik i Sylwester Bednarek. W tabeli medalowej zajęliśmy znakomite piąte miejsce. Dwa lata później w Daegu było już znacznie gorzej, bo jedynie Paweł Wojciechowski stanął na podium, zostając zarazem mistrzem świata. Dało to nam jedenastą pozycję w tabeli medalowej. W 2013 roku zwycięstwo Pawła Fajdka i dwa srebra: Piotra Małachowskiego oraz Anity Włodarczyk i w konsekwencji, podobnie jak na poprzednich mistrzostwach 11 miejsce w tabeli medalowej. Podsumowując imprezy mistrzowskie warto jednak zwrócić uwagę nie tylko na tabele medalowe. Znacznie lepiej poziom sportowy danej reprezentacji obrazuje tabela punktowa. Punktowane są w niej miejsca 1-8, czyli miejsca w tzw. "wąskich finałach". W Berlinie uzbieraliśmy 73 punkty i zajęliśmy 8. lokatę w tabeli. Oprócz ośmiu medali, dwa czwarte miejsca, jedno piąte, jedno siódme i jedno ósme. W Daegu uzyskaliśmy 45 punktów i uplasowaliśmy się na 11 miejscu Poza złotem Pawła Wojciechowskiego, aż pięć czwartych miejsc, jedno piąte, jedno szóste, dwa siódme i jedno ósme. Dwa lata temu w Moskwie 44 punkty i 10 miejsce w tabeli. Do czterech medali dorzuciliśmy jeszcze czwartą lokatę Marcina Lewandowskiego, a także cztery szóste, dwa siódme i jedno ósme miejsce. Patrząc na ilość punktów uzyskach przez nas w 2011 i 2013 roku okazuje się, że mimo iż w Daegu zdobyliśmy tylko jeden medal, to jako cała reprezentacja zaprezentowaliśmy się dobrze. W perspektywie zbliżających się mistrzostw w Pekinie, warto przeanalizować nie tylko szanse medalowe Polaków, ale również szanse na finał. Pewniakami do medalu wydają się być rekordzistka świata Anita Włodarczyk oraz Paweł Fajdek. Oboje dominują w tym sezonie w swoich konkurencjach (rzut młotem) i do nich należy kilka najlepszych wyników na świecie. Brak medalu byłby również sporym zaskoczeniem w przypadku lidera list światowych oraz klasyfikacji Diamond Race w rzucie dyskiem Piotra Małachowskiego, który rozkręca się ze startu na start. Oprócz tej trójki szanse na podium mają też halowa mistrzyni świata z Sopotu Kamila Lićwinko (skok wzwyż), Marcin Lewandowski i Adam Kszczot (obaj 800m), a także tyczkarze: Paweł Wojciechowski i Piotr Lisek. Oprócz wyżej wymienionych, w pierwszej ósemce powinni uplasować się: Robert Urbanek (rzut dyskiem) i Tomasz Majewski (pchnięcie kulą) oraz Robert Sobera (skok o tyczce). Bez szans na finał nie są również: Wojciech Nowicki oraz Joanna Fiodorow (rzut młotem), Marcin Krukowski (rzut oszczepem) i Sylwester Bednarek (skok wzwyż). O niespodziankę może pokusić się Patryk Dobek w biegu na 400m przez płotki, który na imprezach mistrzowskich prezentuje się wyśmienicie. Mocną mamy również sztafetę 4x400m kobiet, która na mistrzostwach świata sztafet, rozgrywanych w maju na Bahamach zajęła piąte miejsce. Realne szanse mamy zatem na 10-15 miejsc w finałach, które mogą przynieść nam 4-5 medali. Nie ma raczej możliwości na powtórzenie wyniku z Berlina, ale mamy spore szanse na lepszy wynik niż dwa lata temu w Moskwie, co byłoby sporym wyczynem. Autor: Patryk Bora