- Nigdy nie unikam walk z najlepszymi. Chcę się z nimi mierzyć - oświadczył "Desert Storm". - Marquez jest bez wątpienia jednym z najlepszych na świecie. Czołowa trójka. Pomyślałem, że wspaniale byłoby mieć jego nazwisko na rozkładzie. Jeśli pokonam Marqueza, to na pewno zasłużę na miejsce w bokserskim "Hall of Fame". Bradley uważa, że kluczem do zwycięstwa w październikowej walce będą szybkość i lewy prosty, czyli najlepsza broń na typowego counter-punchera jakim jest "Dinamita". Przed laty dokładnie tę samą strategię doskonale wprowadził w życie Floyd Mayweather (44-0, 26 KO) i choć Timothy nie jest tej klasy zawodnikiem, jego styl nie będzie odpowiadał meksykańskiemu wojownikowi. - Moje umiejętności bokserskie będą kluczem. On doskonale zna Pacquiao, bo walczył z nim cztery razy. O mnie nie wie nic. Nigdy nie walczyliśmy, nigdy nie sparowaliśmy. Moja szybkość też będzie miała znaczenie. Mogę zaprezentować w ringu wiele rzeczy. Wiem, że mnóstwo ludzi rozpływa się nad tym, że on najlepiej bije z kontry, ale ja zawsze staję na wysokości zadania - zapewnia Bradley. - On walczył z Floydem Mayweatherem i przegrał. Mayweather sprawił, że Marquez pruł powietrze i trafiał go lewym prostym. Pacquiao szedł do przodu i chciał się bić zamiast boksować.