Tyson Fury (21-0, 15 KO) na koniec września ma zaklepany pojedynek w Manchesterze ze sławnym rodakiem Davidem Haye'em (26-2, 24 KO). Coraz głośniej mówi się jednak również o jego młodszym kuzynie, Hughie Furym (8-0, 5 KO), który podobno ma mieć jeszcze więcej talentu niż Tyson. Hughie również jest przymierzany do występu podczas gali w Manchester Arena. Według jego ojca i zarazem trenera - Petera Fury, on wraz z synem złożyli propozycję stoczenia pojedynku właśnie Wawrzykowi. Reprezentujący interesy Andrzeja w USA Leon Margules stanowczo jednak zaprzeczył tym doniesieniom na łamach brytyjskiej prasy. - Byliśmy bardzo zaskoczeni tymi słowami. Sprawdziłem nawet te doniesienia u każdego z naszych partnerów, bo pomyślałem, że może ktoś kontaktował się przez nich, ale okazało się, iż nikt o niczym nie rozmawiał i nie było żadnej oferty - zarzeka się partner polskiej grupy promotorskiej kierowanej przez Andrzeja Wasilewskiego. Tak więc wygląda na to, że 18-letni Hughie idzie śladem Tysona i wyznaje zasadę "Nie ważne co, ważne by się o mnie mówiło". Wszak ostatnio rzucił rękawice samemu Tony'emu Thompsonowi (38-3, 26 KO), który jest o krok od walki o mistrzostwo świata. Nazwisko Polaka również zostało sprytnie użyte jako formę reklamy... Przypomnijmy, że Wawrzyk ostatni raz zaboksował w połowie maja, stając przed życiową szansą zdobycia tytułu mistrza świata federacji WBA wagi ciężkiej. Nie sprostał jednak niestety Aleksandrowi Powietkinowi (26-0, 18 KO), przegrywając przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie.