Partner merytoryczny: Eleven Sports

​Primera Division. Drugie życie Memphisa Depay’a

W Manchesterze United był dzieckiem i ponoć dlatego się nie udało. W Barcelonie jest piłkarzem po przejściach, z którym Katalończycy wiążą nadzieje po stracie Leo Messiego. Czy Memphis Depay zdoła wykorzystać drugą szansę w klubie z topu?

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration 0:00
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time 0:00
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • captions and subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      La Liga. Memphis Depay po raz pierwszy trenuje z kolegami z Barcelony. Wideo/Associated Press/© 2021 Associated Press

      285 dni walki o powrót na boisko. 89 godzin ćwiczeń równowagi, 127 godzin biegu i 8921 wypadów do przodu wzmacniających operowane kolano - liczby z wideo, które nagrał Depay po zerwaniu więzadeł w 2019 roku miały uzmysłowić kibicom determinację Holendra, by ratować karierę.

      Sezon życia przerwany kontuzją

      Sezon 2019-2020 zaczął się dla niego fenomenalnie. 5 listopada zdobył bramkę dla Lyonu w zwycięskim meczu Ligi Mistrzów z Benfiką Lizbona (3-1). 10 grudnia jego gol dał drużynie remis z RB Lipsk (2-2) i awans do 1/8 finału rozgrywek. To była piąta bramka Holendra w pięciu meczach fazy grupowej, w których wystąpił.

      Pięć dni później w ligowym starciu z Rennes doznał ciężkiego urazu kolana. To miał być koniec sezonu w Ligue 1, w którym w 12 kolejkach uzbierał 9 bramek.

      Z pomocą przyszła przerwa spowodowana pandemią. Wrócił do gry na finał Pucharu Ligi z PSG 31 lipca 2020 roku. Tydzień później jego bramka dała Lyonowi awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów kosztem Juventusu Turyn. 15 sierpnia Francuzi byli już w półfinale po wyeliminowaniu Manchesteru City. Powstrzymał ich Bayern Monachium - później triumfator rozgrywek.

      Depay był u szczytu kariery. A właściwie wracał do piłki przez duże "P". Ze świadomością, że niczego w niej nie dostaje się za darmo. Kiedy w maju 2015 roku Manchester United płacił za 21-latka 34 mln euro, mogło mu się wydawać, że świat leży u jego stóp.

      Studio Ekstraklasa/interia/materiały promocyjne

      Zatrudniał go rodak Louis van Gaal. Ale półtora sezonu na Old Trafford było porażką. Następca Holendra Jose Mourinho odsyłał Memphisa na ławkę bez żalu. Ten odgrażał się, że wróci na szczyt, by udowodnić Portugalczykowi jak bardzo się myli. W jednej ze swoich piosenek Memphis rapował o rodzinie Glazerów - amerykańskich właścicieli United.

      Tłumaczył, że jego organizm nie był gotowy na grę dwa razy w tygodni na obrotach wymaganych w najlepszej lidze świata. Ryan Giggs ripostował, że winny jest niesportowy tryb życia Holendra. Przestrzegł, żeby nie skończył jak Angel di Maria, odesłany do PSG. Wayne Rooney opowiadał, że kiedyś na mecz rezerw w Altrincham Memphis przybył swoim Rolls Roycem, ubrany w czerwoną, skórzaną kurtkę i czapkę kowbojską. Całkowity brak wyczucia miejsca i czasu.

      W drugim sezonie na Old Trafford Depay już nie odrywał się od ławki. W styczniu 2017 roku zgłosił się po niego Lyon i zapłacił 20 mln euro.

      Kolejne 4,5 roku Holender spędził w klubie drugiej kategorii. Przestał być cudownym dzieckiem, musiał odbudowywać się po zaprzepaszczonej szansie. Walczyć ze stereotypem lekkoducha, egoisty, piłkarza chimerycznego, który nie potrafi utrzymać wysokiej formy przez dłuższy okres.

      Z Messim nie zagra, Messiego nie zastąpi

      Swoją szansę wykorzystał. Przede wszystkim w reprezentacji Holandii. Kiedy Ronald Koeman zrezygnował z roli selekcjonera "Pomarańczowych" by poprowadzić będącą w głębokim kryzysie Barcelonę, postanowił zatrudnić Depaya. Zadłużony klub z Katalonii czekał aż skończy mu się kontrakt w Lyonie i będzie mógł przyjść za darmo.

      Kiedyś dziennikarz zapytał Giorginio Wijnalduma co powiedział mu na ucho Depay. - Nie wiem, pewnie mówił po hiszpańsku - zażartował dając do zrozumienia, że kumpel z kadry wybiera się do Primera Division. Memphis podpisał kontrakt z Barceloną, a jego babcia przekonywała, że marzył o tym od dziecka. Holenderscy gracze mają sentyment do Barcy, od czasów Johana Cruyffa budowali jego wielkość.

      Jeśli Depay marzył o grze z Leo Messim to musi mu starczyć Antoine Griezmann. Klub z Katalonii nie znalazł funduszy na zatrzymanie Argentyńczyka. Depay zdobył gola w debiucie z Granadą. To był sparing, tak jak pojedynek z Juventusem w Pucharze Gampera (3-0), w którym strzelił bramkę w 3. minucie. Wtedy wiedział już, że z Messim nie zagra. Argentyńczyk wylądował w PSG.

      - Przyszedłbym do Barcelony nawet gdyby nie było tu Koemana - mówi Memphis. Klub z Katalonii zaoferował mu kontrakt na dwa lata. Krótki, by sprawdzić, czy rzeczywiście dorósł do wielkiej piłki. Sam Depay uważa, że kontuzja zrobiła z niego wojownika. Jego biografię "Serce lwa" Ruud van Nistelrooy rozdał zawodnikom rezerw PSV Eindhoven, których zaczął trenować.

      Życie Memphisa to dramatyczna historia. Pochodzący z Ghany ojciec Dennis opuścił matkę, kiedy ich syn miał cztery lata. Kiedy miał dziewięć, matka związała się z mężczyzną mającym 15 dzieci. Nazywali go "małpą" i "gównem", bili, prześladowali tak, że bał się wracać ze szkoły do domu. W wieku 12 lat zaczął pić i handlować narkotykami. Uratowała go piłka i dziadek, który wspierał jego pasję do futbolu. Kiedy zmarł, Memphis postanowił, że osiągnie coś właśnie dla niego. Bodźcem był też finał mundialu 2010, w którym Holendrzy zagrali z Hiszpanią.

      W 2011 roku Depay zdobył tytuł mistrza Europy 17-latków. W finale z Niemcami zdobył bramkę na 3-2 (Holandia wygrała 5-2). W lidze holenderskiej zrobił błyskotliwą karierę. Van Gaal zabrał go na mundial do Brazylii. Tam Holandia zdobyła brąz przegrywając z Argentyną półfinał po rzutach karnych, a potem pokonując "Canarinhos" 3-0.

      W 2014 roku Van Gaal został trenerem United i namówił Depaya na to, by jeszcze rok pograł w PSV Eindhoven. Potem ściągnął go na Old Trafford. Jego następca Jose Mourinho pozbył się Memphisa bez żalu. I dobrze. - W Lyonie stałem się wreszcie mężczyzną - powiedział Depay. "Dzięki, że kochaliście mnie takim jakim jestem" - napisał w liście pożegnalnym odchodząc do Barcelony.

      W debiucie ligowym na Camp Nou wypadł dobrze. Asystował przy bramce Gerarda Pique na 1-0 w meczu z Realem Sociedad, po czym wypracował gola na 3-0. Barca wygrała 4-2 pierwszy mecz ligowy bez Messiego. Memphis go nie zastąpi, ale może wreszcie zdziałać coś w wielkim klubie. - Wiem, że oczekują ode mnie bardzo dużo - mówi. I, jak twierdzi, podoba mu się to. Oby tym razem nie musiał robić dobrej miny do złej gry.

      Dariusz Wołowski

      Memphis Depay/AFP

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje
      Raporty