Partner merytoryczny: Eleven Sports

Tak Świątek zdetronizowała Sabalenkę. Prezent od WTA na święta, jest oficjalny komunikat

Już tylko kilkadziesiąt godzin pozostało do rozpoczęcia sezonu 2025. Pierwszym startem Igi Świątek w nowej kampanii będzie United Cup. Z kolei jej najgroźniejsza rywalka w rankingu, czyli Aryna Sabalenka, wybierze się do Brisbane na imprezę rangi WTA 500. Dzisiaj organizacja kobiecych rozgrywek przygotowała niespodziankę z udziałem dwóch najlepszych tenisistek świata. Wszystko zostało okraszone specjalnym komunikatem, który pojawił się w mediach społecznościowych.

Iga Świątek i Aryna Sabalenka stoczyły ze sobą epicką batalię w tegorocznym finale WTA 1000 w Madrycie
Iga Świątek i Aryna Sabalenka stoczyły ze sobą epicką batalię w tegorocznym finale WTA 1000 w Madrycie/PIERRE-PHILIPPE MARCOU / AFP/AFP

Iga Świątek i Aryna Sabalenka to niekwestionowane gwiazdy kobiecych rozgrywek w ostatnich latach. Gdy spotykają się ze sobą na korcie, zazwyczaj toczą bardzo ciekawe widowiska. Na dodatek od pewnego czasu obie wznowiły wspólne treningi na korcie. Jeden z nich odbył się kilka dni temu w Abu Zabi. W 2024 roku Polka i Białorusinka rozegrały trzy oficjalne bezpośrednie spotkania. Pierwsze dwa trafiły na konto raszynianki, a to ostatnie, z półfinału turnieju WTA 1000 w Cincinnati, zakończyło się po myśli Białorusinki. Zagrały też przeciwko sobie w deblu podczas World Tennis League, ale była to jedynie pokazówka.

Najwięcej wrażeń wywołało zdecydowanie ich premierowe starcie w sezonie 2024, czyli finał tysięcznika w Madrycie. Pojedynek potrwał ponad trzy godziny i został wybrany przez fanów na mecz roku w rozgrywkach WTA. Trudno się temu dziwić, bowiem już po spotkaniu mówiło się, że to jeden z najlepszych meczów ostatnich lat w kobiecym tenisie. Panie zafundowały na korcie potężną dawkę emocji.

"Pamiętam te emocje po wygraniu finału w Madrycie. Przyznam, że to był chyba mój najlepszy mecz jaki zagrałam w życiu pod kątem atmosfery i tego, jakie napięcie w nas było. To, że go wygrałam, to było coś niesamowitego. To są właśnie takie emocje, do których sportowiec dąży" - przekazała raszynianka w niedawnym wywiadzie dla TVN24. 23-latka wygrała tamten pojedynek, broniąc po drodze trzech piłek mistrzowskich. W taki oto sposób Iga zdetronizowała Arynę w Madrycie, rewanżując się za finał z 2023 roku.

Finał Świątek - Sabalenka z Madrytu doczekał się pełnej publikacji na kanałach WTA

Święta to czas prezentów. Z takim również pospieszyła organizacja kobiecych rozgrywek. Kibice od dłuższego czasu domagali się już, by opublikowano do wglądu pełną wersję meczu Świątek - Sabalenka ze stolicy Hiszpanii. "Jest 22 grudnia, 5 dni do rozpoczęcia sezonu 2025, a my wciąż nie mamy finałowego starcia z Madrytu pomiędzy Świątek i Sabalenką w całości na kanale WTA na YouTube. WTA, proszę, obudź się" - napisał kilka dni temu jeden z użytkowników.

Prośba została wysłuchana w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia. Włodarze WTA opublikowali całe starcie nie tylko na platformie YouTube, ale również na X (dawnym Twitterze). Dodatkowo zamieścili też krótki komentarz: "Wręczamy prezent w postaci skrótów meczu". W rzeczywistości znajduje się tam blisko trzygodzinne nagranie. I trudno się dziwić, bo panie zafundowały widowisko, które od początku do końca trzymało w napięciu.

Być może już wkrótce doczekamy się kolejnych bezpośrednich batalii pomiędzy Igą Świątek i Aryną Sabalenką. Najbliższa możliwa okazja ku temu 25 stycznia, w finale... Australian Open. To dlatego, że obie tenisistki wybrały inne turnieje na początku sezonu. Polka weźmie udział w United Cup, a Białorusinka - w WTA 500 w Brisbane. Najwcześniej mogą się zatem zmierzyć podczas pierwszej imprezy wielkoszlemowej w 2025 roku. Z racji tego, że obie są najwyżej notowanymi zawodniczkami w rankingu, na pewno nie spotkają się ze sobą wcześniej niż w decydującym starciu o trofeum w Melbourne.

Iga Świątek wygrywa finał w Madrycie! SKRÓT. WIDEO /Assosiated Press/© 2024 Associated Press
Iga Świątek/AFP
Aryna Sabalenka/TIZIANA FABI/AFP
Aryna Sabalenka i Iga Świątek/PIERRE-PHILIPPE MARCOU/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem