Wiele wskazuje na to, że rozgrywki w 2. Metalkas Ekstralidze będą najlepsze od lat. Zaplecze PGE Ekstraligi stało się naszpikowane gwiazdami. Do plejady dołączyła także FOGO Unia Leszno. Najbardziej utytułowany klub chce wrócić szybko do elity, choć nie musi to należeć do zadań najłatwiejszych. Nie będzie to łatwa przeprawa Łatwo nie będzie. Zejście w dół i szybki powrót nigdy nie należy do łatwych zadań. Przekonał się o tym Stelmet Falubaz Zielona Góra. Ich zamiary były proste, jeden sezon i awans. Skończyło się na tym, że spędzili dwa lata na zapleczu, a w pierwszym sezonie ich startów Cellfast Wilki Krosno wyskoczyły jak Filip z konopi, zabierając im awans. Teraz w roli faworytów jest FOGO Unia Leszno oraz Abramczyk Polonia Bydgoszcz. To te zespoły postawiły najwięcej na szali. Powtórzyć sukces Wilków z drugiego szeregu, chce jednak Texom Stal Rzeszów. Prezes Michał Drymajło wzmacnia konsekwentnie drużynę, ściągając przy tym Taia Woffindena, którego chcą odbudować. Wiedzą jak zatrzymać mistrza 18-krotni mistrzowie mają to do siebie, że przeżyli wiele trudnych momentów i wiedzą jak wychodzić z opresji. Do czołówki jednak chce powrócić też zespół Drymajły. Prezes doskonale wie, co robi, bowiem wyciągnął z Leszna zawodnika U24, Keynana Rew. Australijczyk notował solidne rezultaty, kończąc sezon z średnią 1,35 punktu na bieg. Przypomnijmy, że ma dopiero 21 lat, a to był jego pierwszy, pełny sezon w PGE Ekstralidze. W dwóch spotkaniach udało mu się zdobyć dwucyfrówkę, pokazując, że drzemię w nim spory potencjał. Rew doskonale zna leszczyński tor, więc w bezpośrednim starciu może mieć to olbrzymie znaczenie. W końcu, w finałach nawet jeden punkt może zdecydować o awansie. To może być sposób na pokonanie Unii Leszno, gdyż każdy mały punkt jest na wagę złota, co doskonale pokazał finał Falubazu z Wilkami, czy ROW-u z Polonią.