Partner merytoryczny: Eleven Sports

Gol w kadrze, tytuł króla strzelców Ekstraklasy. Jak wyglądała kariera Grzegorza Piechny?

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Grzegorz Piechna to postać nietuzinkowa w polskiej piłce nożnej. Choć dopiero jako 27-latek podpisał pierwszy profesjonalny kontrakt, to wykorzystał maksymalnie swoje pięć minut. “Kiełbasa” - pseudonim wywodzi się od jego pracy w masarni - został królem strzelców Ekstraklasy i otrzymał powołanie do reprezentacji Polski, strzelając gola w swoim jedynym występie w koszulce z orłem na piersi. Przypominamy historię piłkarza, który został wybrany najlepszym graczem 40-lecia Korony i którego do dziś wspominają polscy kibice.

Grzegorz Piechna został królem strzelców Ekstraklasy / eska.com
Grzegorz Piechna został królem strzelców Ekstraklasy / eska.com/materiały promocyjne

Grzegorz Piechna podpisał pierwszy kontrakt jako... 27-latek

Piechna urodził się 18 września 1976 roku w Opocznie. Na początku trenował w MLKS Opoczno i występował głównie w lokalnych drużynach. W barwach klubu Woy Bukowiec Opoczyński został królem strzelców ligi okręgowej. To właśnie wtedy nadano mu pseudonim “Kiełbasa", gdyż grę w klubie łączył z pracą w masarni.

Następnie występował w Ceramice Opoczno, Pelikanie Łowicz, Ceramice Paradyż i HEKO Czermno. W barwach tej ostatniej drużyny został królem strzelców 2. Ligi. Wtedy właśnie zwrócił uwagę działaczy Korony Kielce, którzy postanowili go zakontraktować.

- Kiedy skończyłem 27 lat, podpisałem kontrakt z Koroną Kielce i od tego się zaczęło. Wcześniej do futbolu podchodziłem zupełnie amatorsko. To była transakcja wiązana: praca, a później można grać w piłkę. Po parafowaniu umowy ta przygoda zaczęła się rozwijać - opowiadał Piechna w Kanale Sportowym.

Jeśli interesujesz się obstawianiem meczów, to możesz sprawdzić ofertę Fuksiarza. Jako legalny bukmacher oferuje atrakcyjne zakłady bukmacherskie online na Ekstraklasę oraz inne ważne rozgrywki, jak Premier League czy Liga Mistrzów.

Grzegorz Piechna, ligi duma hej!

A w Koronie, o czym zaraz przeczytacie, był taką gwiazdą, że napisano na jego cześć piosenkę do oryginalnej muzyki hitu "Dragostea Din Tei" zespołu O-Zone.

"Grzegorz Piechna ligi duma hej!
Ligi duma hej!
Ligi ligi duma hej!
Grzegorz Piechna ligi duma hej!
Dużo strzela, duma mniej!

Halo! Salut!
Dla niego złoty but!
Tej jesieni, Kiełbasa perłą ciągle jest w Koronie" - to tylko fragment piosenki o Piechnie. Resztę możecie sami przesłuchać.

Grzegorz Piechna: król strzelców w 1. Lidze, potem w Ekstraklasie

Już w swoim pierwszym sezonie na zapleczu Ekstraklasy Piechna został królem strzelców. Jego bramki były kluczowe dla awansu Korony do najwyższej klasy rozgrywkowej z pierwszego miejsca w lidze. Prezentował się znakomicie, ale nikt nie sądził, że ten wyczyn zdoła powtórzyć w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Zakłady bukmacherskie na Ekstraklasę dotyczące tego, że Piechna zostanie królem strzelców, były bardzo atrakcyjne dla graczy. Trudno sobie nawet wyobrazić, jak wysokie musiały być kursy na takie zdarzenie!

Sezon 2005/2006 w Ekstraklasie był dla Piechny absolutnym szczytem kariery. Napastnik strzelił aż 21 goli, dzięki czemu został królem strzelców ligi i do dziś jest jedynym piłkarzem z Korony, który zdobył ten indywidualny tytuł. Wyprzedził wówczas Michała Chałbińskiego z Zagłębie Lubin (16) i Pawła Brożka z Wisły Kraków (13). Przewaga, jak widać, była wyraźna. Zwłaszcza nad Brożkiem, legendą Ekstraklasy, który wystąpił w 38 meczach reprezentacji Polski.

Jego osiągnięcie było tym bardziej imponujące, że dokonał tego jako zawodnik beniaminka ligi, co jest rzadko spotykanym wyczynem. W tamtym pamiętnym sezonie Korona zajęła 5. miejsce, tracąc tylko dwa punkty do trzeciego Zagłębia. Gdyby inni piłkarze częściej grali na poziomie Piechny, to zespół z Kielc mógłby myśleć o miejscu na podium Ekstraklasy. Pojawiały się ciekawe typy na Ekstraklasę dotyczące tego, że Korona znajdzie się w TOP 3, ale ostatecznie tak się nie stało.

Piechna wyróżniał się nie tylko skutecznością, ale także stylem gry. Był piłkarzem, który nie bał się ciężkiej pracy na boisku, walczył o każdą piłkę i często zaskakiwał rywali swoją nieustępliwością. Jego technika może nie była na najwyższym poziomie, ale nadrabiał to determinacją i umiejętnością znajdowania się w odpowiednim miejscu.

Powołanie do reprezentacji Polski było oczywiste

Świetna forma zaowocowała powołaniem do reprezentacji Polski prowadzonej przez Pawła Janasa. 16 listopada 2005 roku Biało-Czerwoni zmierzyli się w Ostrowcu Świętokrzyskim z Estonią i wygrali 3:1, a Piechna, który został wprowadzony w drugiej połowie, ustalił wynik spotkania. Bramki dla naszej kadry zdobyli jeszcze Mariusz Lewandowski oraz Sebastian Mila.

- To moje najfajniejsze wspomnienie z kariery. Zagrałem w reprezentacji Polski na stadionie wypełnionym kibicami, w dodatku graliśmy w Ostrowcu Świętokrzyskim, a pochodzę z tamtych stron. Udało się też strzelić gola. Jestem dumny z tego, co osiągnąłem. A koszulka z tamtego meczu to moja najcenniejsza pamiątka, mam ją do dziś - mówił Piechna w rozmowie z “Faktem".

Trochę ponad miesiąc później wystąpił jeszcze w reprezentacji Polski B ze Szkocją w ramach turnieju Future Cup. Wówczas Biało-Czerwoni przegrali 0:2.

Na mistrzostwa świata Piechna jednak nie pojechał. Trzeba jednak przyznać, że miał sporą konkurencję w postaci Macieja Żurawskiego, Ireneusza Jelenia, Pawła Brożka, Euzebiusza Smolarka i Grzegorza Rasiaka. Dodatkowo na Mundial nie został powołany Tomasz Frankowski. 

Z drugiej strony król strzelców Ekstraklasy, który wyraźnie wyprzedził rywali, zasługiwał na szansę. Byłoby to dla niego kolejne fantastyczne wspomnienie. 

Grzegorz Piechna wyjechał z Polski, ale szybko wrócił

Po szczytowym momencie w Koronie Kielce i krótkiej przygodzie z reprezentacją Polski, Piechna miał problem z utrzymaniem tak wysokiej formy. Po sezonie 2005/2006 odszedł z kieleckiego klubu i przeszedł do rosyjskiego Torpedo Moskwa. Niestety, jego przygoda w Rosji nie była udana. Wtedy polska liga w rankingu UEFA zajmowała 22. miejsce, a liga rosyjska była na 9. lokacie, więc przeskok był spory.

Piechna nie potrafił odnaleźć się w nowym otoczeniu i nie zdołał przystosować się do wymagań rosyjskiej ligi. W efekcie tego po kilku miesiącach zdecydował się na powrót do Polski, gdzie kontynuował karierę w Widzewie Łódź, a później w innych drużynach, stopniowo coraz mniejszych. 

W jego CV znalazła się jeszcze chociażby Polonia Warszawa czy też trzecioligowa grecka drużyna AE Doxa Kranoulas. Może i zagościłbym w tej ekipie na dłużej, jednak przez to, że Komisja Ligi zabroniła zatrudniania piłkarzy spoza Grecji, którzy ukończyli 25 lat, musiał opuścić ten klub.

W 2017 roku Grzegorz Piechna powiedział “pas"

W 2017 roku Piechna zdecydował się skończyć z profesjonalnym graniem. Jego kariera na wysokim poziomie nie była długa, ale trzeba przyznać, że naprawdę intensywna. Każdy polski napastnik występujący w Ekstraklasie marzy o tym, by zostać królem strzelców ligi oraz zdobyć bramkę grając dla reprezentacji swojego kraju. Piechnie się to udało.

Po zakończeniu kariery Piechna zajął się rozwożeniem węgla w rodzinnej firmie, w której pracują sami jego krewni. Śledzi wyniki Ekstraklasy, gra w ekipie oldbojów Ceramiki Opoczno, ale nie w głowie mu kurs trenerski czy praca w futbolu. Przynajmniej na razie.Ale kto wie - może jeszcze kiedyś o nim znowu usłyszymy.

Bukmacherska sp. z .o.o. to legalny bukmacher. Hazard związany jest z ryzykiem. Uczestnictwo w grach hazardowych jest dozwolone tylko dla pełnoletnich. Udział w nielegalnych grach hazardowych podlega odpowiedzialności karnej.

artykuł sponsorowany

materiały promocyjne

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje