Partner merytoryczny: Eleven Sports

Porażka polskich hokeistów z Węgrami

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Przygotowujący się do mistrzostw świata Dywizji I hokeiści reprezentacji Polski przegrali w Sanoku w towarzyskim meczu z Węgrami 0:1 (0:0, 0:0, 0:1). W środę mecz rewanżowy.

Mecz odbył się w nowej hali widowiskowo-sportowej Arena Sanok. Mistrzostwa świata Dywizji I odbędą się w Tallinie (23-29 kwietnia).

Oba zespoły przygotowują się do kwietniowych mistrzostw świata dywizji 1 - Węgrzy grają w Amiens, Polacy w Tallinie. Z pierwszej próby w Sanoku zwycięsko wyszli hokeiści węgierscy. Zaprezentowali hokej bardziej urozmaicony i skuteczniejszy.

Goście strzelili bramkę w 52 min. Zagapienie się polskich hokeistów w obronie wykorzystał Gabor Ocskay. Na dodatek Polacy mieli wówczas na lodzie liczebną przewagę.

Oba zespoły miały kilka dogodnych sytuacji strzeleckich. W polskiej drużynie szans nie wykorzystali m.in. Leszek Laszkiewicz - dwukrotnie i Zbigniew Podlipni - co najmniej trzech. Inna sprawa, że w węgierskiej bramce dobrze spisywał się bramkarz Levente Szuper.

Węgrzy wypracowali mniej dogodnych okazji strzeleckich, ale przynajmniej jedną wykorzystali. Ponadto w 45 min. Tomasza Wawrzkiewicza od utraty gola uratował słupek, po strzale Balazsa Ladanyia.

Węgierscy hokeiści lepiej rozwiązali mecz taktycznie. Gdy nadarzała się okazja - skontrowali, gdy trzeba - przypuścili atak większą liczbą zawodników. Polacy grali szybko, ale monotonnie. Nie potrafili zaskoczyć rywali nieszablonowym zagraniem.

W zespole polskim wyróżniał się Leszek Laszkiewicz, uznany przez organizatorów najlepszym polskim zawodnikiem (u Węgrów - Csaba Janosi). Laszkiewicz otrzymał także "złoty kij", nagrodę gazety "Sport" dla najlepszego polskiego hokeisty w sezonie 2005-06.

Mecz hokeistów polskich i węgierskich został zorganizowany na inaugurację nowej hali sportowo-widowiskowej w Sanoku. Spotkanie miało uroczystą oprawę, na trybunach "Areny" zasiedli przedstawiciele władz miejscowych, parlamentarzyści, reprezentanci związków sportowych, zaprzyjaźnionych Sanokowi miast. Nie obyło się bez przecięcia biało-czerwonej wstęgi...

Trener Rudolf Rohaczek: - Na dzisiejszy mecz nie patrzę przez pryzmat wyniku. Chciałem uzyskać przede wszystkim odpowiedź na pytanie, jaki efekt przyniosła 14 dni ciężkiej pracy na zgrupowaniu w Krynicy. Chciałem też dać szansę zgrania się poszczególnym formacjom. Z zaangażowania zawodników w dzisiejszym meczu jestem zadowolony. Chociaż nie brakowało błędów w grze. Dzisiejszy mecz wykazał, że Radziszewski potrafił bronić bez błędu, a Iwaszkiewicz miał kilka dobrych interwencji. A mankamenty, np. zbyt długie przygotowywanie akcji ofensywnych, brak szybkości - ale to efekt ciężkiej dwutygodniowej pracy. Mecz był wyrównany. My stworzyliśmy więcej sytuacji podbramkowych, których niestety nie udało się wykorzystać. Mam natomiast pretensje do piątki, która utraciła bramkę po poważnym błędzie.

Polska - Węgry 0:1 (0:0, 0:0, 0:1).

Bramka: Gabor Ocskay (52).

Kary: Polska - 6; Węgry - 10 minut.

Sędziował Krzysztof Rzerzycha. Widzów ok. 3.000.

Polska: Radziszewski (33. Wawrzkiewicz) - Piekarski, Dąbkowski, Leszek Laszkiewicz, Słaboń, Bagiński - Sokół, Bartłomiej Piotrowski, Zbigniew Podlipni, Michał Garbocz, Różański - Gonera, Dulęba, Michał Piotrowski, Voznik, Sarnik - Kłys, Śmiełowski, Jaros, Kolusza, Łopuski

Węgry: Szupler (Budai - nie grał) - Tokaji, Horvath, Ladanyi, Vas, Peterdi - Sille, Tokesi, Groschl, Ocskay, Palkovics - Svasznek, Kangyal, Majoross, Gergely, Kovacs - Lencses, Feil, Csibi, Hoffmann, Janosi.

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram