I liga: Głód, rasizm i bieda
Opole to nie najlepsze miejsce dla piłkarza. Nie dość, że w pierwszoligowej Odrze są notoryczne kłopoty z wypłacaniem pieniędzy, a piłkarze chodzą niedożywieni, to jeszcze w mieście grasują nastoletni rasiści, którzy pobili ostatnio czarnoskórego zawodnika klubu, Pape Samba Ba. Choć trudno w to uwierzyć, tak czasem wygląda pierwszoligowa polska rzeczywistość.

"Odra zalega sztabowi szkoleniowemu i piłkarzom po kilkadziesiąt tysięcy złotych na głowę. Klub jest winny piłkarzom pieniądze, które powinien był wypłacić pół roku temu" - rozpoczyna smutną wyliczankę Prawda.
Brak pieniędzy oznacza, że piłkarze nie mogą się skupić na tym, co potrafią robić najlepiej, czyli graniu w piłkę. Zamiast tego myślą, jak dojechać na trening, albo co zjeść, aby nie umrzeć z głodu.
"Marcin Józefowicz powiedział mi, że nie przyjedzie na następny trening, bo kończy mu się bilet miesięczny, a nie ma za co kupić następnego. Zresztą z Polakami jest pół biedy, bo zawsze pożyczą od żony albo rodziny, ale co mają powiedzieć obcokrajowcy, którzy nie mieli od kogo pożyczyć na jedzenie?" - pyta retorycznie i przytacza smutną, ale prawdziwą historię z życia Felipe i Pape Samba Ba.
"Kiedyś dostali stówę na zakupy od jakiegoś kibica. Poszli do Lidla i wrócili z czterema torbami jedzenia. Miny mieli przy tym takie szczęśliwe, jakby wygrali w totolotka" - wspomina.
A mówiąc o Senegalczyku boleje nad incydentem rasistowskim, jaki przydarzył mu się niedawno.
"Sama Ba przy pierwszej okazji zapewne opuści Opole. Nie dość, że klub nie płaci, to jeszcze jakiś idiota pobił go w zeszłym tygodniu na mieście, bo nie podobało mu się, że jest czarny" - załamuje ręce Andrzej Prawda.
Co w obliczu tych wszystkich problemów robi prezes klubu? Prostuje informacje o zadłużeniu klubu i... rozgląda się za nowymi piłkarzami. Nikt w Opolu nie wie, skąd weźmie na nich pieniądze.
INTERIA.PL/Przegląd Sportowy
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje