- Ona chciała na moich plecach zrobić karierę, zaistnieć w mediach. Podobał mi się trochę ten szum, sam w tym uczestniczyłem, pozwoliłem na to. Teraz chcę się od tego odciąć, nie popełnię tych samych błędów - dodał pomocnik rosyjskiego FK Moskwa. Nowy rok dobrze zaczął się dla Gorawskiego. sylwestra spędził w towarzystwie nowej sympatii, a na dodatek interesuje się nim pierwszoligowy klub hiszpański. - Dla Natalii najważniejsze było to, że spotyka się ze znanym piłkarzem, a jestem pewien, że moja obecna dziewczyna byłaby ze mną nawet wtedy, gdybym był hutnikiem albo górnikiem. Akceptuje mnie takim, jakim jestem. Ja chcę chronić ją przed mediami, a i ona pragnie uniknąć rozgłosu. Na pewno nie będzie miała do mnie żalu, że ukrywam jej imię - podkreślił 29-letni piłkarz. - Po historii z Natalią wiem już, że nie można się wiązać z dziewczyną poznaną na dyskotece. Potem, gdy byłem w Rosji, dochodziły do mnie różne plotki na temat Natalii. Nie wiedziałem wtedy, co o tym myśleć, ale teraz już wiem, że w każdej plotce jest ziarnko prawdy. Tym razem jest zupełnie inaczej. Nie poznałem swojej obecnej dziewczyny na dyskotece ani na żadnym innym balu. Choć teraz już na bale razem chodzimy, ostatnio byliśmy na sylwestrze na Starówce w Krakowie. Świetnie się bawiliśmy, wypiliśmy po lampce szampana, złożyliśmy sobie życzenia - stwierdził Gorawski. Być może jeszcze w zimowym okienku transferowym Gorawski zmieni klub. - Do FK Moskwa wpłynęło zapytanie od jednego z pierwszoligowych klubów hiszpańskich. Rozmawiałem o tym z prezydentem mojego klubu, on to by się jeszcze zgodził na taki transfer, ale trener o moim odejściu nawet nie chce słyszeć. Twierdzi, że jestem jego najlepszym pomocnikiem. To oczywiście miłe, chociaż trochę szkoda, bo Hiszpania naprawdę mnie grzeje! - zakończył Gorawski.