- Szkoda, że nie udało się wygrać mimo rekordowego skoku, ale Gregor oddał dwa znakomite skoki i ciężko było go pokonać. W tym pierwszym skoku moje lądowanie było dalekie od idealnego, dlatego zabrakło mi punktów za styl do zwycięstwa - przyznał Ammann. Prowadzący w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Szwajcar zamykał pierwszą serię. Tuż przed nim Schlierenzauer wyrównał rekord Wielkiej Krokwi, skacząc 140 metrów. - Widziałem skok Gregora, cieszę się, że wytrzymałem presję i skoczyłem tak daleko. Czy spodziewałem się rekordu? Nie, ale w czasie lotu uwierzyłem, że to możliwe - dodał Ammann. Lider szwajcarskiej kadry i jeden z głównych faworytów igrzysk olimpijskich w Vancouver zwrócił również uwagę na coraz wyższą formę Adama Małysza. - Do startu igrzysk mamy jeszcze sporo czasu, jeżeli Adam nadal będzie tak dobrze skakać, to będzie bardzo groźny w Kanadzie - podkreślił Szwajcar. Dariusz Jaroń, Zakopane