Lićwinko z najlepszym wynikiem w sezonie, Jóźwik, Kszczot i Fajdek obronili tytuły

Poniedziałek, 20 lipca 2015 (20:21)

Lubię to

Kamila Lićwinko z najlepszym w tym sezonie swoim wynikiem 1,98 m została mistrzynią Polski w skoku wzwyż podczas lekkoatletycznego czempionatu, który odbywa się w Krakowie. Oprócz niej tytuły w poniedziałek zdobyli m.in.: Joanna Jóźwik i Adam Kszczot na 800 m, młociarz Paweł Fajdek czy Paweł Wojciechowski w skoku o tyczce.

Lićwinko atakowała nawet dwa metry, co byłoby jej rekordem życiowym i Polski na stadionie. Obecny należy też do niej i wynosi 1,99 m.

- Powoli zbliżam się do tych dwóch metrów i mam nadzieję, że uda mi się je w końcu skoczyć na stadionie. Mogłam je dzisiaj skoczyć, ale byłam już trochę zmęczona i zeszło ze mnie ciśnienie. Trzeci skok na tej wysokości nie był najgorszy. Jestem teraz w ciężkim treningu, ale wiem, że nawet wtedy mogę dobrze skakać. Do tej pory w konkursach osiągałam 1,97, więc cieszę się, że dzisiaj było centymetr wyżej - mówiła zawodniczka KS Podlasie Białystok, która zdecydowanie wyprzedziła Izabelę Mikołajczyk (KS Warszawianka) i Anetę Rydz (RL TL ZTE Radom) - obie po 1,86.

- Dzisiaj Michał (mąż i trener Kamili - przyp. red.) chciał, abym znowu skakała 197 centymetrów, ale ja powiedziałam, że może wystarczy i zdecydowałam się skakać 198 cm. Cieszę się, że podjęłam taka decyzję, w trzeciej próbie osiągnęłam najlepszy wynik w sezonie - dodała Lićwinko.

Na 800 metrów tytuły sprzed roku obronili Jóźwik i Kszczot.

- Cieszy kolejny tytuł, cieszę się, że mogłem wystartować na kolejnych mistrzostwach Polski, fajna impreza swoją drogą, szczególnie gdy startują tak mocni zawodnicy jak Marcin Lewandowski i Artur Kuciapski - powiedział Kszczot, który uzyskał 1.46,70. Drugi Lewandowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL) miał 1.47,32, a trzeci Kuciapski (AZS AWF Warszawa) 1.47,64. Kolejność na podium w Krakowie była taka sam jak przed rokiem w Szczecinie.

- Marcin rozprowadził ten bieg, było to bardzo widowiskowe, a z mojej perspektywy wyglądało to świetnie. Spodziewałem się, że może próbować prowadzić pierwsze okrążenie, a później miałem kilka planów taktycznych w zależności od tego, co się będzie działo na bieżni. Opłacało się czekać jak najdłużej, bo na przeciwległej prostej trochę wiało, ustawiłem się więc za plecami Marcina, a potem nastąpił atak, który finalnie doprowadził mnie do wygranej - tłumaczył lekkoatleta RKS-u Łódź.

- Bałam się, że nie dam rady tego, bo zaatakowałam bardzo szybko z ostatnich 200 metrów. Czas nie jest rewelacyjny, ale to był bieg na miejsca. Cieszę się, że wygrałam - stwierdziła Jóźwik (AZS AWF Warszawa), która osiągnęła 2.02,99. Drugą pozycję zajęła Angelika Cichocka (SKLA Sopot) - 2.03,28, a trzecią Syntia Ellward (WKS Flota Gdynia) - 2.04,72.

Nie zawiódł Fajdek. Zawodnik KS Agros Zamość pewnie zwyciężył w rzucie młotem.

- Ciężka noc za mną, bo do piątej nie spałem. Później trzeba było sobie jakoś poradzić. (śmiech) Jeszcze sobie na rozgrzewce zalałem rękawice napojem w plecaku, który cały jest mokry, kolejny problem. Zdobyłem jednak mistrzostwo Polski, a to był cel na dzisiaj - powiedział Fajdek.

W najlepszej próbie młociarz osiągnął 79,74 m. - Mam nadzieję, że trener Czesław Cybulski się nie obrazi, że nie było 80 metrów, bo takie było wymaganie, ale czasami zdarzają się słabsze dni, też trzeba się z tym liczyć. Jak powiedziałem niedawno, jestem bardzo zmęczony, bo dużo było podróżowania - stwierdził Fajdek, który też powtórzył sukces sprzed roku.

W skoku o tyczce najlepiej spisał się Paweł Wojciechowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz). Mistrz świata z Daegu (2011) uzyskał wynik 5,70 i po raz pierwszy w karierze został mistrzem Polski na stadionie.

- Bardzo trudno mi się dzisiaj biegało. Nie czułem w ogóle rozbiegu, a mówi się u nas, że bez tego nie ma wysokiego skakania. Chciałbym jednak jeszcze w tym roku poprawić rekord Polski - powiedział.

Z Krakowa Paweł Pieprzyca