- To ona będzie dla mnie prawdopodobnie największym problemem. Jestem jednak dobrej myśli, sądzę, że zdołam ją udźwignąć. Wierzę w swoje umiejętności, miałem bardzo dobrze przygotowania, zrobiłem wszystko, co mogłem. Teraz pozostaje tylko wejść do ringu i pokazać to, nad czym się pracowało przez kilka miesięcy. Pas mistrzowski zostanie w Rosji - zapowiada 35-latek. Lebiediew jest wyraźnym faworytem sobotniej potyczki, choć część obserwatorów sugeruje, że problemem może być dla niego wzrost o trzynaście centymetrów wyższego Polaka. Mistrz ma ten temat inne zdanie. - Walczyłem już z tak wysokimi zawodnikami. Guillermo Jones ma dokładnie taki sam wzrost, Enzo Maccarinelli też był wyższy. To nie będzie problem. Przed nami dwanaście rund, wyeksponuję wszystkie słabości Kołodzieja. Wraz z moim trenerem Freddie’em Roachem przygotowaliśmy odpowiednią taktykę - powiedział. Transmisję z sobotniej gali, której główną atrakcją będzie walka Krzysztofa Włodarczyka (49-2-1, 35 KO) z Grigorijem Drozdem (38-1, 27 KO), przeprowadzi Polsat Sport. Początek o 18:00.