Został gwiazdą ligi. Jego kolegę wciągnęli do wojska i wysłali na front
Aleksander Łoktajew ponownie wraca do Abramczyk Polonii Bydgoszcz. W tym roku mija 10 lat od momentu, gdy w organizmie pochodzącego z Rosji żużlowca z ukraińskim obywatelstwem wykryto THC. Zawieszenie zahamowało rozwój jego obiecującej kariery. Ostatnie dwa sezony pokazały jednak, że Łoktajew odbudował formę i przypomniał kibicom, jak duży ma potencjał. Może ponownie sięgnąć po sukcesy i wprowadzić klub do elity. Pomimo wcześniejszych wpadek wciąż jest jednym z najbardziej uwielbianych zawodników.

W pewnym momencie wydawało się, że kariera Łoktajewa wisi na włosku. Zawodnik po powrocie z zawieszenia był cieniem samego siebie. Z zawodnika PGE Ekstraligi stał się przeciętnym żużlowcem na zapleczu. W Ostrowie Wielkopolskim przeżył jeden z najgorszych sezonów, zdobył ledwie średnią 1,5 punktu na bieg.
Problemy i odbudowa
Słaba jazda Łoktajewa była także spowodowana problemami z błędnikiem. Szczyt tego było widać w barwach Ostrowa podczas spotkania z Lokomotivem Daugavpils. 25-latek jechał nieźle, ale po 3 startach już więcej nie wystartował. Kuracja jednak się udała, co widać dzisiaj, bo "Saszę" możemy oglądać na żużlowych torach.
Powrót do Łodzi okazał się dobrym wyborem. Zawodnik spisywał się ponownie dobrze. Potem przeniósł się do Poznania. W 2022 roku jednak nie jeździł, ponieważ nie mógł opuścić Ukrainy w związku z inwazją Rosji. Jego kolega z kadry, Witalij Łysak został wciągnięty siłą do ukraińskiej armii. W 2023 jednak powrócił i ostatnie dwa lata to był prawdziwy koncert Łoktajewa. Na torach widzieliśmy pełno spektakularnych mijanek z jego udziałem. Widać było ten błysk, którym czarował kibiców jako junior.
Kibice go uwielbiają. Wraca do Bydgoszczy
Kibice Abramczyk Polonii świetnie go wspominają. W 2013 roku został wypożyczony do klubu znad Brdy, ponieważ wprowadzono KSM i nie zmieścił się do składu Falubazu. Wystarczył rok, żeby oczarował bydgoskich kibiców. Zresztą, w Zielonej Górze po dzisiaj jest uwielbiany. W końcu można by rzec, że to ich przyszywany wychowanek, bo to Stelmet Falubaz Zielona Góra wypatrzył Łoktajewa i dał mu szansę na rozwój.
Teraz jednak jego drogi ponownie przetną się z Bydgoszczą. Po dwóch świetnych sezonach, ukraiński zawodnik ma być jednym z liderów drużyny. Kibice bardzo liczą, że pomoże wywalczyć awans do upragnionej PGE Ekstraligi. Jedno jest pewne. Walczy także o siebie. Podpisał dwuletni kontrakt i jeśli uda się awansować to powróci także do najlepszej ligi świata. Pod względem potencjału tam właśnie jest jego miejsce, bo możliwości ma ogromne, choć nigdy w pełni ich nie wykorzystał.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje