To już pewne! Młoda gwiazda zmienia klub
To już pewne. Po tym, jak Kolejarz Rawicz nie wystartuje w lidze wolnym zawodnikiem stał się Franciszek Majewski, który natychmiast został rozchwytywany przez kluby. Jak udało nam się ustalić, młodzieżowiec podpisał dwuletni kontrakt z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Takie informacje potwierdza najbliższe otoczenie zawodnika.

Nie jest tajemnicą, że Abramczyk Polonia Bydgoszcz szukała wzmocnień. Bydgoszczanie mają aspiracje na awans do PGE Ekstraligi i przynajmniej na papierze są faworytem rozgrywek ligowych.
Skorzystali z okazji, by ściągnąć młodą gwiazdę
Działacze Abramczyk Polonii Bydgoszcz skorzystali z okazji, by ściągnąć młodą gwiazdę Kolejarza Rawicz do swojego klubu. Rawicki klub nie przystąpi do rozgrywek Krajowej Ligi Żużlowej w przyszłym sezonie, a co za tym idzie - zawodnicy związani z Kolejarzem Rawicz stali się wolni. Franciszek Majewski został zatem błyskawicznie zakontraktowany, a strony dogadały się na dwuletni kontrakt.
Już wcześniej informowaliśmy, że pomimo, iż Kolejarz Rawicz aktualnie nie funkcjonuje na polskiej mapie żużlowej, a zawodnicy tego klubu są wolni, to jednak bydgoszczanie zmuszeni zostaną zapłacić za młodzieżowca ekwiwalent za wyszkolenie.W przypadku Franciszka Majewskiego wyniesie on 240 tysięcy złotych. Trudno na ten moment wskazać, czy Polonia zapłaci całą kwotę ekwiwalentu, bo doszło do zawirowań związanych z rozliczeniem Majewskiego z Kolejarzem. Ta sprawa wyjaśni się zapewne w niedalekiej przyszłości.
Zakontraktowanie Majewskiego to położenie brakującej cegiełki do składu Polonii Bydgoszcz. Bydgoszczanie są faworytem do awansu do PGE Ekstraligi.
Polonia Bydgoszcz będzie teraz musiała uzbroić w sprzęt swój nowy nabytek. Franciszek Majewski jest - jak na młodego zawodnika przystało - praktycznie goły i wesoły, zatem klub będzie musiał zakupić dla niego jakieś silniki.
Skreślili Borowiaka
Działacze Abramczyk Polonii Bydgoszcz tym samym skreślili praktycznie transfer Maksyma Borowiaka do swojego zespołu. Bydgoszczenie byli zainteresowani wychowankiem Fogo Unii Lesznie i już dogadali się nawet z samym zawodnikiem, ale sprawą zaporową było odstępne dla Unii Leszno. Leszczynianie chcieli za swojego żużlowca kwotę rzędu 250 tysięcy złotych. Jerzy Kanclerz nie chciał tyle wykładać za Maksyma Borowiaka. Teraz już wiadomo, że Borowiak będzie musiał szukać sobie innego klubu.


