Mówisz żużel, myślisz Gollob. Przez wiele lat kibiców w Polsce (zwłaszcza tych z nieżużlowych miast) dotyczyła ta zasada. Oczywiście nawiązywała ona głównie do Tomasza, mistrza świata z 2010 roku i dla wielu wciąż najlepszego zawodnika w historii Polski. Jego brat Jacek jednak także bardzo wiele osiągnął, ale miał tego pecha, że gdy jest się w czymś dobrym, ale obok ciebie jest ktoś wybitny, ty wyglądasz na słabego. Starszy z Gollobów niemniej także miał kapitalną karierę i wygrał mnóstwo. Wielu mogłoby co najwyżej pomarzyć o takich rezultatach. Choć w odczuciu części osób, Jacek miał potencjał na więcej. Po zakończeniu kariery pozostał przy żużlu. Trenował juniorów w Polonii Bydgoszcz, czasami zdarzyło mu się okazjonalnie samemu pojeździć. Obecnie jednak próżno go szukać w tym sporcie. Dlaczego? - Nie wiem, kto jest mistrzem Polski. Nie chcę w tym uczestniczyć. Nie podoba mi się to wszystko - wytłumaczył. - Żużel zabrał mi dużo zdrowia, ale nie żałuję. Tę cenę musiałem zapłacić. Trenowałem osiem godzin dziennie, by zbliżyć się do najlepszych, do Tomka. Robiłem 21 treningów w tygodniu, bo zdawałem sobie sprawę że standardowych sześć nie wystarcza. Potem z tego były choroby. Ogromne przeciążenia. Mam zniszczone wszystko - powiedział bez ogródek. Miał ich dość. Chciał zrobić im na złość Były kiedyś takie derby Apatora z Polonią. Wówczas miejscowi kibice bardzo wulgarnymi słowami znieważyli zwłaszcza Jacka Golloba. - Po tym meczu udzieliłem szczerego wywiadu. Tam kibice na nas pluli. Ochrony nie było. Wyzywali nas od różnych. Ja się nie boję mówić o sobie "narkoman czy alkoholik". Ale jeśli ktoś uważa, że narkoman w wieku 54 lat wygląda tak, jak ja, to chyba nie wie o czym mówi. Te wyzwiska powodowały, że jeszcze bardziej chciałem wbić tym ludziom szpilę w d**ę. Nie pozwolę nikomu, by mnie źle traktował - szczerze powiedział. Gollob zwrócił też uwagę na to, jak ważną rolę w jego życiu odgrywa muzyka. Od lat jest zdeklarowanym "punkiem", często publikuje w mediach społecznościowych piosenki z tego gatunku. Sam nawet jeszcze w trakcie kariery był w zespole Graffiti, który nagrał między innymi piosenkę z okazji Drużynowego Mistrzostwa Polski, które Polonia zdobyła w 2002 roku. Do teraz jest to ostatni złoty medal tego klubu w rozgrywkach. Jacek Gollob był jednym z członków tamtej ekipy, obok swojego brata, Todda Wiltshire'a, Marka Lorama czy Piotra Protasiewicza. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo